Śluby

Organizacja ślubu w Kenii czy na Zanzibarze wychodzi taniej niż polskie wesele. Pary młode coraz częściej wyjeżdżają [WYWIAD]

2023-08-21 7:37

- Dochodzi do sytuacji, które trudno nawet komentować. Właściciele jednego z lokali w Polsce poinformowali parę młodą, że za każdą dodatkową rolkę papieru toaletowego zużytego przez gości weselnych będzie musiała zapłacić 20 zł. To przelało czarę. Narzeczeni powiedzieli: dość i postanowili, że wezmą ślub na Zanzibarze. Wyszło o wiele taniej - mówi Agnieszka Michalska, konsultantka ślubna.

- Jakie są dziś najpopularniejsze ślubne kierunki?

Agnieszka Michalska, konsultantka ślubna: Bardzo wiele par wybiera Zanzibar. Tam ślub kościelny w obrządku katolickim można wziąć na plaży, z widokiem na Ocean Indyjski, z palmami w tle, z gwarancją pięknej pogody. Tania dla młodych okazuje się Kenia, tym bardziej, jeśli uda się kupić bilety po okazyjnej cenie. Taki ślub ma dodatkowy urok, jaki dodają mu tradycyjne stroje i zachowania Masajów, np. ich tańce. Co ważne i do czego zawsze namawiam młode pary: jeśli już decydujemy się na ślub w egzotycznym z naszego punktu widzenia miejscu, wejdźmy w to całym sercem. Zdecydujmy się na dania z lokalnych produktów, do dekoracji używajmy kwiatów i owoców, które tam są dostępne za grosze, a do jakich w Polsce czasem nie mamy dostępu. Zdarza się, że ktoś z rodziny nowożeńców dopytuje o schabowego i bigos. Słyszałam nawet o pomyśle, by przemycić słoik rosołu w walizce. Mogę to wspominać jako zabawne zdarzenie, bo ostatecznie oczywiście doszliśmy do porozumienia. Korzystajmy z bogactwa kuchni w miejscu, do którego się wybieramy, bo drugi raz taka okazja może się nie powtórzyć. Ciągle młodzi chętnie wybierają Cypr, rzadziej Francję. Nowożeńcy uwielbiają greckie wyspy: Zakynthos, Santorini, Kretę. To niepowtarzalne uroczystości! W Atenach mieszka jedna z moich konsultantek, jej mąż jest Grekiem i z ogromnym zapałem zapoznaje młodych oraz gości z kulturą i obyczajami tego niezwykłego kraju.

Co trzeba wiedzieć przed wzięciem ślubu za granicą?

- W każdym miejscu można wziąć ślub katolicki i przysięgać właściwie wszędzie?

- Nie, trzeba to wcześniej dokładnie sprawdzić i ustalić. Mamy konsultantki w każdym atrakcyjnym miejscu, w którym organizujemy śluby, więc dostajemy informacje na ten temat z pierwszej ręki. Są kraje, gdzie nie ma ślubów konkordatowych, są takie, w których urzędnicy nie udzielają ślubów plenerowych, a są takie, w których ksiądz dotrze do młodych, gdzie tylko zamarzą. W niektórych miejscach w plenerze można wziąć ślub humanistyczny, symboliczny, a formalności trzeba dopełnić koniecznie w konsulacie bądź w urzędzie w Polsce. Ślub za granicą to czasem ratunek dla par ludzi różnych wyznań.

- Czy zdarza się, że młodzi planują wielkie greckie wesele i zapraszają na przyjęcie przygotowane z takim rozmachem jak weselisko w Polsce?

- Akurat robię takie wesele, nie w Grecji, a na Cyprze. Młodzi zapraszają 50 osób. Biorą ślub w pięknym, eleganckim hotelu, w jego ogrodzie botanicznym, więc dekoracja będzie cudowna. Po ceremonii goście wsiądą do weddingbusa i pojadą na wycieczkę po wyspie, następnego dnia mają w planach wyprawę jachtem. Oczywiście za granicą, jak w Polsce, są tańsze i droższe miejsca. Można wynająć altankę na plaży przy hotelu, gdzie goście będą tańczyć i bawić się do północy albo jak np. na Santorini - taras w hotelu z ogólną opłatą, niezależnie od liczby gości. Można jednak także wynająć na wyłączność np. willę w Grecji i zorganizować wesele z tańcami do rana. Zwykle za granicą droższe niż w Polsce są usługi kosmetyczki i fryzjera.

Coraz więcej Polaków wyjeżdża, żeby wziąć ślub w Kenii czy na egzotycznej wyspie

- Przybywa młodych par, które marzą o ślubie na plaży z oceanem i palmami w tle?

- Kiedy 13 lat temu zaczynałam pracę konsultantki ślubnej, przygotowywałam w sezonie może pięć ślubów, z czego jeden, maksymalnie dwa za granicą. W tym roku organizuję 13 takich uroczystości w najpiękniejszych zakątkach świata. Nawet urzędy ułatwiają już narzeczonym branie ślubów za granicą. Jeszcze niedawno trzeba było pojechać do Warszawy, aby wnioskować o ślub za granicą. Dzisiaj można bez problemu dostać dokumenty w formie wielojęzycznej (w swoim mieście - przyp. red.).

- Czym kierują się narzeczeni? To zwykła moda?

- Młodzi kierują się swoimi marzeniami o wyjątkowym ślubie, ale wielu ma pragmatyczne podejście. Z jednej strony popularność ślubów zagranicznych wzrosła przez pandemię i jej liczne ograniczenia. Pary nie chciały po raz kolejny przekładać daty albo wybierać, których członków rodziny zaprosić, a których nie (bo trzeba było trzymać się odgórnych limitów). Wolały więc zabrać kilka najbliższych osób do Grecji czy na Cypr. Drugim powodem są wywindowane w Polsce ceny. Zwłaszcza w ostatnim czasie mocno podskoczyły.

Cena polskiego wesela rośnie w bardzo szybkim tempie

Ile trzeba wydać na tradycyjne polskie wesele?

- Budżet wesela na 100 osób, zwykłego, wcale nie królewskiego, to dziś jakieś 100 tys. zł. Organizując przyjęcie w Polsce, trzeba starannie wybrać lokal. Zdarzają się takie, które żerują na nowożeńcach. Spotkałam się z sytuacją, kiedy właściciel restauracji uprzedzał parę młodą np. że do dyspozycji kilkudziesięciu gości podczas wesela jest pięć rolek papieru toaletowego, za każdą następną młodzi mają zapłacić 20 zł. Niektórzy doliczają do rachunku kwotę za prąd, jaki zużyje dj czy dodatkową opłatę za to, że fotograf robi zdjęcia w obiekcie. Bardzo popularne są śluby w plenerze. Pary organizują je np. na własnej działce, a wtedy trzeba wynająć wszystko - od namiotu, przez sztućce po przenośną toaletę dla gości. Właśnie dopinam szczegóły wesela, które odbędzie w takiej scenerii w przyszłym roku. Budżet już teraz sięga 140 tys. zł. A takich ślubów mam kilka. Ze względu na ceny wiele par zrobiło krok wstecz, a huczne wesela zdarzają się coraz rzadziej, Teraz, w dobie inflacji, młodzi przenoszą śluby na przyszły rok albo organizują je na ostatnią chwilę, bo liczą, że ceny spadną. Przyjęcia nie odbywają się tylko w piątki, soboty i niedziele. Ślub w poniedziałek, wtorek czy środę to już nic dziwnego. Jeśli ceny będą rosły w takim tempie, za pięć lat co piąty ślub Polaków będzie się odbywał za granicą. Koszty, jakie rosną bardzo szybko i często niewspółmiernie, przekładają się też na liczbę gości na weselach w kraju.

- Młodzi zapraszają już tylko bliskich na wesela w Polsce?

- Też, choć częściej to zaproszeni rezygnują z udziału w ceremonii. Wielu zakłada, że powinno dać nowożeńcom taki prezent, by zwrócił się im koszt tzw. talerzyka. A w lokalach od osoby płaci się już nawet 500 zł. Jeśli więc zaproszenie dostaje czteroosobowa rodzina, koszt prezentu sięga 2 tys. zł, a przecież każdy chce na weselu także dobrze wyglądać, dochodzi więc budżet na wizytę u fryzjera, kosmetyczki, cena kreacji. Nie każdego stać na taki wydatek. Miałam już kilka przypadków par, które właściwie w ostatnim momencie zrezygnowały ze ślubu w Polsce i zabrały najbliższych na uroczystość za granicą, bo z udziału zrezygnowało ponad 30 a czasem nawet 60 zaproszonych.

Zagranicznych ślubów nie trzeba planować z dużym wyprzedzeniem

- Nie trzeba takich zagranicznych uroczystości planować z dużym wyprzedzeniem?

- Kiedyś tak właśnie myślałam, więc dzwoniłam np. rok przed wyznaczoną datą do lokalu, żeby zarezerwować salę. W słuchawce najpierw zapadała cisza, a potem rozbrzmiewał szczery śmiech. Pracownik restauracji wyjaśniał, że przecież z takim wyprzedzeniem nie organizuje się wesel, bo narzeczeni zdążą jeszcze kilka razy zmienić zdanie. Pamiętam dobrze pewne święta Bożego Narodzenia. Po kolacji wigilijnej, o godz. 2 w nocy zadzwonił telefon. Myślałam, że komuś przypomniało się o życzeniach, ale nie. To byli świeżo upieczeni narzeczeni. Spędzali urlop w Kenii i zamarzyli, żeby wziąć tam ślub, właśnie podczas tego wyjazdu, w Sylwestra. Zapytali, czy się tym zajmę. Byłam przekonana, że wypili za dużo wigilijnego ponczu, ale nie. Następnego dnia byli jeszcze bardziej zdeterminowani, więc przygotowaliśmy ekspresowo ślub. Było pięknie.

Ślub za granicą. Ile kosztuje wesele w Kenii, na Zanzibarze czy na Cyprze?

- A cena?

- Za granicą koszt talerzyka to średnio 100-150 euro. Ślub na Zanzibarze (to teraz popularne miejsce na takie uroczystości) można zorganizować za jakieś 2,5 tys. euro, z czego najwięcej płacimy za bilety lotnicze. Reszta to koszt wynajęcia miejsca pod ceremonię, czyli często altanki ozdobionej świeżymi kwiatami i oprawy muzycznej. Oszczędzić można, tu pewnie niektórzy się zdziwią, na przyjęciu weselnym. Młodzi rezerwują hotel all inclusive, więc kolację i drinki mają w cenie. Plener fotograficzny mamy na wyciągnięcie ręki, całkiem za darmo. Jest też wielu fotografów, którzy sami zgłaszają się i proponują, że chętnie pojadą, zrobią zdjęcia za darmo, bo chcą takie mieć w portfolio (młodzi płacą więc tylko za bilety). Bardzo często wyprawa ślubna to równocześnie wakacje dla całej rodziny. Zdarza się, że przybierają bardzo osobisty wymiar. Jedna z panien młodych zdecydowała się na ślub za granicą głównie dlatego, że jej mama nigdy wcześniej nie podróżowała, a zawsze o tym marzyła. Dotąd odmawiała, wolała oszczędzać pieniądze. Córce jednak wychodzącej za mąż odmówić nie mogła. To była wzruszająca uroczystość i święto ich obu. Bo trzeba pamiętać o jednym: niezależnie, jakie miejsce jest popularne, czy planujemy ślub w Polsce, czy za granicą - zawsze musi być indywidualnym przeżyciem i spełnieniem marzeń pary młodej.

Tak wyglądał ślub Katarzyny Niezgody. Zobacz przysięgę i pierwszy taniec młodej pary