Kolizyjne podlasie wypadek

i

Autor: Kolzyjne Podlasie + praca własna No to poleciał po bandzie! To nie prima aprilis - tu nikt nie zginął!

No to poleciał po bandzie! To nie prima aprilis - tu nikt nie zginął! [FOTO]

2020-04-01 9:12

"Nie wiem jak, nie wiem gdzie. Ofiar brak" - napisał autor zdjęcia w opisie. Barierka wygięta jak akordeon, brak kierowcy i brak ofiar, a do tego... Pojazd wyszedł bez szwanku. Jak to możliwe? Sprawdź na ESKA.PL Białystok.

Na jednej z podlaskich grup pojawiło się zdjęcie z nietypowego wypadku. Autor na wstępie uspokoił wszystkich odbiorców, że nie było w nim ofiar. "Nie wiem jak, nie wiem gdzie. Bez ofiar" - głosi podpis pod fotką. Na początku dodał, że wrzuca ją na poprawę humoru. Dlaczego, skoro to zdjęcie z wypadku?

Grupa Kolizyjne Podlasie, gdzie umieścił wpis, służy przede wszystkim informowaniu o zdarzeniach drogowych i utrudnieniach na terenie województwa podlaskiego. Na pomysł jej założenia wpadli dwaj białostoccy kierowcy. Kolizyjne Podlasie liczy już blisko 39 tys. członków. Od początku swego istnienia mocno się rozrosło, pokazując, że tematyka drogowa jest dla mieszkańców naszego regionu niezwykle istotna, a informowanie o wypadkach - potrzebne. Nic dziwnego, skoro teraz większość z nas porusza się samochodami, a na jedną rodzinę przypadają średnio 2 auta.

Wyskoczył przez okno ze szpitala. Przestraszył się badania na koronawirusa

Posty na Kolizyjnym Podlasiu dotyczą przede wszystkim wypadków i zdarzeń drogowych. Jak wyglądało to, które zobrazował autor opisywanego zdjęcia? Zobaczcie sami:

Makabryczny wypadek

i

Autor: Kolizyjne Podlasie Makabryczny wypadek! :)
ESKA Top 5 - odc. 114
Sonda
Jaki jest Twój najlepszy sposób na walkę z domową nudą?

Post wzbudził setki pozytywnych reakcji i dziesiątki humorystycznych komentarzy dotyczących nie tylko stanu trzeźwości kierowcy pojazdu, ale i nawiązujących do popularnych filmików i memów w sieci: "Miota nim jak sztan!", "Ale urwał!", "Chłop może w szoku jest!". Co poniektórzy stwierdzili, że po takiej kraksie "na bank poleci z ubezpieczenia" oraz że "się wyklepie". Pojawiły się nawet oferty kupna - "Jak silnik cały, to bierę" napisał jeden z komentujących.

Nie wiemy, czy zgodzić się z twierdzeniem, że to na pewno było bmw, ale zniszczenia są tak duże, że trudno rozpoznać markę, ale... Dobrze, że nikomu nic się nie stało!