Głupi żart 29-latka. Bezpodstawnie wezwał straż miejską
Jak informuje straż miejska w Czechowicach-Dziedzicach, kuriozalna sytuacja wydarzyła się w nocy z 18 na 19 marca. Około godziny 1:30 do dyżurnego dodzwonił się mężczyzna, który przekonywał, że jest świadkiem chuligańskiego wybryku. Z jego relacji wynikało, że nieznani sprawcy niszczą mienie znajdujące się na terenie jednego z salonów motoryzacyjnych na ul. Krętej w Czechowicach-Dziedzicach.
Tuż po przekazaniu tej informacji mężczyzna przerwał połączenie. Dyżurny nie zlekceważył sygnału i zadysponował na miejsce dwa patrole straży miejskiej. Gdy funkcjonariusze przybyli na ulicę Krętą, nie spotkali żadnych wandali. Zastali tam za to młodego mężczyznę, który dokonał zgłoszenia.
29-letni mieszkaniec Gminy Czechowice-Dziedzice przekazał strażnikom, że zgłoszenie było żartem, a on sam chciał przekonać się, jak szybko przybędzie patrol. W jego wypadku prawdziwym okazało się powiedzenie mówiące, że ciekawość jest pierwszym stopniem do piekła. Strażnicy bowiem nie docenili jego poczucia humoru i ukarali go mandatem za bezprawne wywołanie alarmu. Konto 29-latka zubożeje o 500 złotych.