Amerykańska wersja południowokoreańskiego serialu o tym samym tytule i absolutna czołówka seriali medycznych. "The Good Doctor" nakreśla nam losy młodego lekarza zmagającego się ze spektrum autyzmu. Czy przypadłość głównego bohatera umożliwi mu ratowanie ludzkiego życia? 

W roli głównej wystąpił absolutnie fenomenalny Freddie Highmore, który za kreację Dra Shauna Murphy'ego otrzymał nominację do Złotego Globu. 

Zanim David Shore zrealizował poprzedni serial, dał światu kultowego już "Dra House'a", czyli żelazną klasykę seriali medycznych. Tytułowy lekarz to persona dość nietuzinkowa, o szorstkim usposobieniu i ciętym języku, a jednocześnie człowiek wybitny w swoim fachu (i istna skarbnica popkulturowych cytatów). Jeśli kochacie tego typu produkcje, "Dr House" to dla was absolutna podstawa. 

Jeden z największych serialowych hitów ostatnich lat i nie mam tu na myśli wyłącznie obrębu produkcji medycznych. "Szpital New Amsterdam" przybliża nam losy Maxa Goodwina - ambitnego lekarza, który zostaje dyrektorem najstarszej publicznej placówki służby zdrowia w Ameryce. Nie jest to zdecydowanie produkcja tak poruszająca i autentyczna, jak "To będzie bolało", ale stanowi za to przyjemny czasoumilacz, więc warta jest uwagi. 

Na koniec coś z gatunku guilty pleasure i bez dwóch zdań najpopularniejszy serial medyczny w dziejach telewizji. Lata mijają, a "Chirurdzy" wciąż są na topie, choć wszelkie granice absurdu przekroczono już dawno temu. Mimo, iż serial wielokrotnie ocierał się o klimaty science-fiction połączonego z brazylijską telenowelą, widzowie niezmiennie kochają perypetie lekarzy z Seattle, a sama produkcja zgarnęła wiele prestiżowych nagród.