Straż Pożarna

i

Autor: Jakub Chonchera

Wrocław. 8 - miesięczna dziewczynka zadławiła się zabawką i straciła oddech. Uratował ją strażak

2021-09-17 11:53

Niewiele brakowało, a niedzielny spacer rodziców z dwiema córeczkami po parku Mikołaja Kopernika we Wrocławiu zakończyłby się tragicznie. W pewnej chwili młodsza dziewczynka, 8 – miesięczna Ola, zaczęła się krztusić. Wystraszony ojciec, widząc, że mała nagle przestała oddychać, bo wzięła zabawkę do buzi, w pierwszym odruchu chciał to usunąć. Z dzieckiem na rękach, wołając o pomoc ruszył biegiem w stronę budynków pobliskiej Jednostki Ratowniczo – Gaśniczej PSP Nr 1.

Ojciec dziecka w pierwszym momencie usiłował wygrzebać fragment zabawki. Z emocji i zdenerwowania, nawet zadrapał twarz córki, ale niestety, jego wysiłki były nieskuteczne. Mała nie oddychała, a on wpadł w panikę obawiając się najgorszego.

Wówczas z dzieckiem na rękach, wołając o pomoc ruszył biegiem w stronę budynków pobliskiej Jednostki Ratowniczo – Gaśniczej PSP Nr 1. A tam tego dnia pełnił służbę młody funkcjonariusz PSP str. Kamil Ziółkowki. Przez otwarte okno słyszał wołania mężczyzny, że dziecko nie oddycha i potrzebny jest natychmiastowy ratunek. Dalsze wydarzenia potoczyły się błyskawicznie. Kamil wychylił się przez okno i odebrał od mężczyzny dziecko. Stwierdził, że mała nie oddycha.

Działał bardzo szybko i niemal automatycznie, zgodnie z zasadami wpojonymi i utrwalonymi podczas szkoleń z zakresu ratownictwa medycznego. Ułożył małą Olę na lewej ręce twarzą w dół, po czym z wyczuciem wykonał kilka uderzeń między łopatkami. W międzyczasie nadbiegła matka dziecka wraz ze straszą córeczką. Nastąpiła chwila pełnego napięcia oczekiwania. Tymczasem strażak mimo, iż na zewnątrz zachowywał spokój i działał w pełni profesjonalnie, to jednak także był mocno spięty. Wszak dziewczynka nie oddychała, a to oznacza, że zagrożone jest jej życie. Kiedy więc nagle rozległ się jej płacz, wszyscy odczuli wielką ulgę. Skoro płacze, to oddycha, a jak odzyskała oddech to znaczy, że żyje. 

Jak informuje jednostka straży, dalsze wydarzenia potoczyły się zgodnie z obowiązującymi zasadami.

- O zdarzeniu powiadomiono pogotowie ratunkowe. Bardzo szybko na miejsce przyjechała karetka. Małą Olę zabrano do szpitala w celu przeprowadzenia niezbędnych badań, a str. Kamil Ziółowski wrócił do dalszego pełnienia dyżuru. Oczywiście usłyszał słowa uznania, za sprawnie przeprowadzoną akcję ratowniczą - czytamy w komunikacie. 

Gratulacje są tym cenniejsze, że Kamil jest dopiero na początku strażackiej drogi. W listopadzie będzie miał pierwszy rok służby w PSP. Ma jednak sporo doświadczenia, ponieważ przed wstąpieniem do PSP pracował jako ratownik wodny. Teraz jako strażak ma na swoim ratowniczym koncie uratowane życie małej Oli. A to stanowi bardzo dobry prognostyk na jego ratowniczą przyszłość  

Raport z Anteny 16.09