Radio Eska, Śląsk Wrocław i... Grzegorz Schetyna? Historia, której młodzi na pewno nie znają

Jaki związek może mieć Grzegorz Schetyna, Śląsk Wrocław i radio ESKA? Dużo większy niż pozornie mogłoby się wydawać! Zapraszamy na opowieść o sukcesach koszykarskiego WKS-u i rewolucyjnym podejściu do mediów. 

Kim jest Grzegorz Schetyna?

Jeśli w naszym wrocławskim półświatku jest jeszcze ktoś, kto nie wie, kim jest polityk, to opowieść zaczniemy od krótkiej notki biograficznej. Grzegorz Schetyna na świat przyszedł w 1963 roku w Opolu. Jest absolwentem Uniwersytetu Wrocławskiego, choć ukończenie studiów zajęło mu aż 10 lat. W polityce zaistniał przede wszystkim jako członek Platformy Obywatelskiej, której swojego czasu nawet przewodniczył. W latach 2010-2011 był również marszałkiem sejmu.

"Fan Śląska" i Grzegorz Schetyna

Przechodząc już do właściwiej części naszej historii, wyobraźmy sobie, że mamy rok 1997. Wrocławianie i sympatycy lokalnego klubu - Śląska Wrocław - nie mieli wówczas zbyt wielu źródeł do czytania o swojej ulubionej drużynie. Przed erą internetu dostępna była jednak taka pozycja jak "Fan Śląska" - czasopismo, w którym poczytać można było o WKS-ie.

"Grzegorz Schetyna jest jednym z tych, bez których Śląsk nie byłby Śląskiem" - głosi rubryka "Ludzie Śląska". Choć aktualnie polityk przez wielu nie jest kojarzony już tak dobrze, to nawet jego najwięksi przeciwnicy potrafią przyznać, że w tamtym czasie to właśnie on przyniósł sukcesy do WKS-u. Ale od początku...

Rewolucyjne podejście do radia

Cała historia mogłaby nigdy nie mieć miejsca, gdyby nie pewne wydarzenie z 1993 roku. Grzegorz Schetyna został wówczas namaszczony przez Rafała Dutkiewicza na prezesa Radia ESKA Wrocław, które wywodziło się z tajnego w czasach PRL-u Radia Solidarność. Ze Schetyną za sterami we Wrocławiu powstało radio, jakiego stolica Dolnego Śląska jeszcze nie widziała. Interakcja ze słuchaczami, hity muzyczne i przede wszystkim młodzi, przebojowi i pomysłowi prezenterzy - Schetyna nadał kierunek, który aktualny jest aż do dziś.

Wrocławska ESKA stała się najpopularniejszym medium w mieście, co zawdzięczać mogła w znacznej mierze właśnie Schetynie. Jego pracownicy tamten czas wspominają jednak w specyficzny sposób. Wielu z nich na przestrzeni lat wspominało, że z pracy można było wylecieć za dosłownie wszystko, a prezes był bardzo wymagającym człowiekiem. No dobrze, ale gdzie w tym wszystkim znajduje się Śląsk Wrocław?

Sukcesy koszykarskiego Śląska

Przełomowym rokiem dla sekcji koszykówki WKS-u był 1994. Schetyna namówił wówczas udziałowców radia na sponsoring klubu, a później na jego przejęcie. Okazało się to strzałem w dziesiątkę. Polityk zaczął pozyskiwać sponsorów za pomocą agencji marketingowej radia, lecz nie było to jedynym źródłem finansowania Śląska. Cenne były również jego liczne powiązanie polityczne, które umożliwiły zaangażowanie w drużynę firm z udziałem skarbu państwa. Ze Schetyną WKS zdobył 6 mistrzostw Polski, 2 Puchary Polski i 2 Superpuchary.

Wszystko, co dobre, kiedyś się kończy

Problemy zaczęły się na przełomie wieków, gdy Schetyna został usunięty z radia. Udziałowcom nie podobało się, że polityk skupił się bardziej na rozwoju Śląska, wykorzystując przy tym narzędzia, jakie dawało mu medium, co przekładało się na gorsze niż zakładano wyniki ESKI. Klub, choć dalej był a absolutnej krajowej czołówce, zaczął mieć znacznie większe problemy z pozyskiwaniem sponsorów, a Schetyna zaczął myśleć o polityce krajowej. W 2002 roku Śląsk zdobył ostatnie mistrzostwo przed 20-letnią przerwą od trofeów.  

Schetyna zrobił wiele dla Śląska 

W całej tej historii nie chodzi o wystawianie politykowi laurki, bowiem część jego praktyk była moralnie dosyć wątpliwa. Uzależnianie klubu od firm skarbu państwa w tamtym momencie przyniosło sukces, ale okres po odejściu Schetyny dla Śląska był bardzo trudny. Dodatkowo uzależnienie drużyny od pieniędzy publicznych potrafi być dla zespołu długoterminowo wyniszczające, czego najlepszym przykładem jest obecna sytuacja piłkarskiego Śląska. Za Schetyną można przepadać, można go nie lubić, ale trzeba oddać mu jedno - takim hegemonem, jakim był za jego sterów WKS, nie był żaden inny wrocławski klub.