Pożar w Turcji

i

Autor: AP

Pożary w Turcji: polscy strażacy wykonali kilkadziesiąt zrzutów wody. Sytuacja nadal nie jest opanowana [ZDJĘCIA, FILM]

2021-08-09 8:46

W niedzielę wykonaliśmy trzy starty śmigłowcem; podczas dwóch z nich wykonaliśmy 24 zrzuty wody po ok. 3 tony każdy - powiedział PAP dowódca polskich strażaków w Turcji mł. bryg. Grzegorz Borowiec z KG PSP. Dodał, że ze względu na bardzo dużą skalę pożarów jest to tylko kropla w morzu potrzeb.

Dowódca polskich strażaków w Turcji mł. bryg. Grzegorz Borowiec z KG PSP powiedział w niedzielę PAP, że grupa pierwszego dnia akcji prowadziła działania m.in. w okolicach tureckiej Yilanli. Działania zakończyły się ok. godz. 18.30 czasu lokalnego.

- Nasz śmigłowiec podchodzi właśnie do lądowania, więc na dzisiaj już zakończymy loty ze względu na to, że nie zdążymy zatankować i jeszcze raz wzbić się w powietrze przed zmierzchem - powiedział PAP Borowiec. Dodał, że polska grupa, podobnie jak wszystkie inne załogi ma polecenie, aby po zmierzchu pozostać na lądowisku.

Pożary w Turcji: pomimo akcji ratunkowej, wciąż nie udało się opanować żywiołu 

Jak poinformował, w ciągu całego dnia śmigłowiec wykonał trzy starty. W czasie dwóch pierwszych - do godz. 16 - udało się wykonać 24 zrzuty wody, po ok. 3 tony każdy.

- Dla porównania Dromader, czyli samolot, który jest wykorzystywany w Polsce do gaszenia pożarów lasów potrafi wykonać mniej więcej jeden zrzut w ciągu 40 minut - powiedział. Zaznaczył, w jaki działa polska grupa jest efektywny, ale ze względu na ogromną skalę pożarów, to tylko kropla w morzu potrzeb.

Dowódca polskich strażaków zapytany o różnice w prowadzeniu akcji w Turcji od podobnych akcji w Biebrzańskim Parku Narodowym oraz przed kilkoma laty w Szwecji odparł, że głównie jest to temperatura, a także górzysty i trudno dostępny teren.

- W Szwecji pracowaliśmy głównie z ziemi wspomagani przez kilka śmigłowców, natomiast tutaj w Turcji głównie opieramy się na działaniach z powietrza, gdyż wysokie góry i gęsta roślinność oraz brak dróg, dojazdu uniemożliwiają prowadzenie działań gaśniczych z ziemi - ocenił.

W niedzielę wieczorem polska grupa przeprowadziła jeszcze kontrolę sprzętu i przygotowała śmigłowiec do poniedziałkowej operacji. Nad ranem załoga wystartuje w miejsce wskazane przez koordynatora.

W sobotę wieczorem do tureckiej miejscowości Dalaman dotarła trzyosobowa grupa strażaków, która w piątek wyruszyła z Polski drogą lądową. Strażacy zabrali m.in. sprzęt potrzebny do gaszenia pożarów ze śmigłowca, m.in. duży zbiornik na wodę o pojemności 3 tys. litrów; mniejszy zbiornik o pojemności 1,5 tys. litrów zabrano na pokładzie policyjnego śmigłowca S-70i Black Hawk, który do Turcji wyleciał w sobotę nad ranem z lotniska Warszawa-Babice. Na pokładzie znalazło się ośmiu policyjnych lotników oraz trzech strażaków.

Tureccy strażacy wraz ze wsparciem z Chorwacji, Hiszpanii, Ukrainy, Rosji, Azerbejdżanu i Iranu już od ponad tygodnia walczą z pożarami lasów na południowym wybrzeżu kraju. Pomoc zadeklarowała także Grecja, z którą Turcja ma napięte stosunki dyplomatyczne.

Sonda
Czy Warszawa jest bezpiecznym miastem?