Wlał psu żrący płyn do pyska. Usłyszał wyrok

i

Autor: Fundacja Centaurus/ Facebook Wlał psu żrący płyn do pyska. Usłyszał wyrok

Mężczyzna wlał psu żrący płyn do pyska. Idzie do więzienia na dwa lata

2022-12-07 9:42

Na dwa lata bezwzględnego więzienia skazał wrocławski sąd w procesie apelacyjnym Marcina W. za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad psem. Według śledczych oskarżony wlał zwierzęciu do pyska żrący płyn do czyszczenia toalet.

Do wydarzeń opisanych w akcie oskarżenia doszło w styczniu 2021 r. Według prokuratury, Marcin W. wlał do pyska psa o imieniu Zizi butelkę żrącego płynu do czyszczenia toalet. Zwierzę doznało rozległych obrażeń – oparzeń jamy ustnej, martwicy okolic wędzidełka językowego, obrzęku całego języka i błon śluzowych. Pies miał liczne krwawiące rany w pysku, martwice podniebienia twardego i martwice błony śluzowej przełyku – czytamy w akcie oskarżenia

Sąd pierwszej instancji skazał W. na dwa lata więzienia i 15-letni zakaz posiadania zwierząt. Od tego wyroku odwołała się obrona, domagając się uniewinnienia W. lub uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpatrzenia przez sąd pierwszej instancji. Obrońca W. przekonywał, że proces miał charakter poszlakowy, a materiał dowodowy zgromadzony w tej sprawie nie pozwala jednoznacznie wskazać na winę i sprawstwo oskarżonego.

We wtorek Sąd Okręgowy we Wrocławiu apelację uznał jednak za bezzasadną i wyrok utrzymał w mocy.

„Oczywiście należy się zgodzić z obrońcą, że w tej sprawie nie było dowodów bezpośrednich, natomiast sąd rejonowy operował licznymi dowodami pośrednimi, a to w postaci zeznań świadków, opinii biegłej, dokumentacji fotograficznej, jak również dokumentacji medycznej, które to dowody (…) dawały jednoznaczne podstawy do ustalenia niewątpliwej wersji zdarzeń, a mianowicie, że to oskarżony świadomie i celowo wlał żrącą ciecz do pyszczka psa Zizi” – mówiła sędzia.

Ogłoszony we wtorek wyrok jest prawomocny.

„Mam nadzieję, że ten cel ogólnoprewencyjny zostanie zrealizowany. (…) Mam może trochę naiwną, ale jednak nadzieję, że coś się zmieni, że orzeczeń, które będą dawały właśnie taki jednoznaczny sygnał będzie coraz więcej. To jest naprawdę słuszny i sprawiedliwy wyrok” – komentowała po ogłoszeniu wyroku adwokat Katarzyna Piątkowska-Zagiczek, pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego - Fundacji Centaurus.

Zadowolenie z wyroku wyraził także Norbert Ziemlicki z Fundacji. „Obawiamy się jednak, że będzie problem z jego wykonaniem. Oprawca, kat Zizi wyjechał z Polski, wiemy, że na dzień dzisiejszy przebywa w Szwecji” – powiedział.

Dodał, że Zizi w dalszym ciągu boi się ludzi, w szczególności mężczyzn, jest wylękniona. „Nie je tak jak każdy normalny pies, pobieranie wody też sprawia jej problem. Zwierzę jest niepełnoprawne i do końca życia będzie potrzebowało opieki, zarówno weterynarza jak i behawiorysty” – zauważył.

Mąż pożegnał swoją Anię. Łzy same cisną się do oczu