Kamil Glik w szpitalu po meczu drugiej ligi włoskiej
W 79. minucie zawodnik gospodarzy Mehdi Leris próbował uderzyć piłkę przewrotką i przypadkowo kopnął Kamila Glika w głowę. Jak pokazały włoskie media, piłkarz opuścił boisko na noszach. Na szczęście nie stało mu się nic poważnego, o czym poinformowała w mediach społecznościowych jego żona Marta Glik.
"Kamil czuje się dobrze. Głowa obita, ale cała. Lekki wstrząs. Dwa zęby wybite. Gladiator się nie poddaje" - napisała w mediach społecznościowych. "Kamil bardzo dziękuje za wsparcie i liczne wiadomości" - dodała.
Glik został powołany przez selekcjonera Czesława Michniewicza na towarzyski mecz ze Szkocją i finał baraży o awans do mistrzostw świata w Katarze.
Ze Szkotami biało-czerwoni zagrają 24 marca w Glasgow. Tego dnia mieli pierwotnie zmierzyć się w Moskwie z reprezentacją Rosji w półfinale baraży eliminacji MŚ, ale po rosyjskiej inwazji na Ukrainę FIFA wykluczyła "Sborną" z turnieju i przyznała Polsce walkower. Podopieczni selekcjonera Czesława Michniewicza w finale baraży zagrają pięć dni później z lepszym z pary Szwecja - Czechy.