znak zakazu narzekania

i

Autor: Alina Makarczuk znak zakazu narzekania

Zakaz narzekania w warszawskiej podstawówce! Pojawił się specjalny znak!

2020-01-23 19:34

Przed wejściem do podstawówki nr 143 na Saskiej Kępie zawisł znak zakazu NARZEKANIA! To pierwszy taki zakaz w Warszawie. Obowiązuje wszystkich, zaczynając od uczniów i nauczycieli, kończąc na rodzicach. "Chcemy uświadamiać dzieci, jak ważny w życiu jest optymizm!"

Takich znaków zakazu warszawiacy jeszcze nie widzieli! Nie wszyscy uczniowie, śpiesząc się na lekcje, zauważyli ten znak przy głównym wejściu, ale teraz już wszyscy o nim wiedzą - przyznaje Krystyna Jakubowska dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 143 w Warszawie. Zakaz narzekania obowiązuje po przekroczeniu progu szkoły. Za złamanie zakazu w istocie nic nie grozi. Ma on być przede wszystkim życiowym drogowskazem - mówią nauczyciele. Ma położyć kres nie tylko narzekaniom na liczbę testów, kartkówek czy zadań domowych, ale też wychować w dzieciach liderów, idących do sukcesu przez porażki bez utraty entuzjazmu. Śladem stołecznej podstawówki poszła placówka w Tychach.

- Zakaz ma służyć temu, żebyśmy zmienili trochę swoje nastawienie. Żebyśmy bez narzekania i marudzenia spędzali razem czas, uczyli się i pomagali sobie nawzajem. Chcemy uświadamiać dzieci, że ważne w życiu jest to, aby patrzeć na to, co dobre i pozytywne - wyjaśnia nauczycielka Aneta Purchała.

- Wydaje nam się, że narzekanie jest mało efektywne. Staramy się szukać dobrych stron, nie skupiać się na narzekaniu. Porażki są wpisane w życie każdego z nas, ale musimy z nich wyciągać jedynie to, co doprowadzi nas do sukcesów - tłumaczy pedagog Rafał Wawrzkiewicz.

Psycholodzy popierają ten pomysł i śmieją się, że o narzekaniu Polaków powstały nawet książki. Część z nich uważa, że taki zakaz narzekania ma być wprowadzony na całym świecie. Ważne jest, aby uświadamiać dzieci, jak ważny jest optymizm w rozwiązywaniu tymczasowych trudności. Może kiedyś nasze społeczeństwo będzie dzięki temu zdrowsze - wyjaśniają studenci psychologii.

- Narzekanie jedynie chwilowo pozwala nam się poczuć nieco lepiej. Notoryczne narzekanie ma odwrotny skutek. Badania pokazują, że narzekanie negatywnie wpływa na nasz mózg, który interpretuje je jak zagrożenie. A co za tym idzie? Uruchomiany jest cały szereg procesów fizjologicznych, które w sytuacji niebezpieczeństwa byłyby konieczne, aby nas uchronić. To z kolei destrukcyjnie wpływa na nasz organizm. Narzekanie jest trochę jak wirus. Podobnie jest z biernym paleniem. Wcale sami nie musimy narzekać. Przejmujemy negatywny nastrój od osób, które w naszym otoczeniu ciągle narzekają. Narzekanie rozprzestrzenia się wokół nas. Jedynie zmiana świadomości potrafi zmienić jakość naszego życia - uważa studentka psychologii z SWPS Agnieszka Patyk.