Żabka

i

Autor: mat. prasowe Żabka

handel

Żabka zmieni właściciela? Sklepy "chętnie" odkupi rząd

Żabka może zmienić właściciela. Od sześciu lat jest nim fundusz inwestycyjny CVC, który - jak donoszą media - rozważa wyjście z inwestycji. Zakupem Żabek zainteresowany jest polski rząd, o czym mówił kilka miesięcy temu prezes PiS.

Sklepy Żabka, kto jest właścicielem

Mieszkańcom dużych miast nie trzeba przedstawiać Żabek, bo jest ich nawet po kilka na dużych osiedlach. O wiele rzadziej są spotykane natomiast w małych miastach. Żabki to niewielkie sklepy z produktami pierwszej potrzeby. Przy okazji szybkich zakupów można w nich kupić kawę i hot-doga, wypłacić pieniądze czy odebrać lub nadać paczkę. Ceny w Żabkach są wyższe niż w np. w dyskontach. Żabki są otwarte codziennie w godz. 6-23, większość z nich działa także w niedziele niehandlowe.

Przeczytaj także: Przez cały weekend robili darmowe zakupy za punkty w Żabce

Pod koniec ubiegłego roku otwarto 9-tysięczną Żabkę. To największa w Polsce sieć franczyzowa, niektórzy przedsiębiorcy prowadzą nawet po kilka sklepów. Wiadomo, że przychody i zyski sieć zwiększa rocznie w dwucyfrowym, ok. 20-proc. tempie.

Co ciekawe, pierwsze Żabki, w 1998 roku, zakładał Mariusz Świtalski, który stworzył także sieć sklepów Biedronka. W maju 2011 roku fundusz inwestycyjny Mid Europa Partners zakupił 100 proc. udziałów w Żabka Polska, w 2017 roku odkupił je inny fundusz - CVC Capital Partners.

Żabki na sprzedaż. Rząd odkupi sieć sklepów?

Okazuje się, że Żabki ponownie mogą zmienić właściciela. "Fundusz CVC nie wyklucza wyjścia z inwestycji przez giełdę" - informował "Puls Biznesu". "Wyjście z inwestycji (exit) przez giełdę to sprzedaż udziałów przez inwestora (np. funduszu VC) na rynku giełdowym. Aby uzyskać możliwość sprzedaży własnych akcji, fundusz musi doprowadzić do upublicznienia spółki i wprowadzenia jej na giełdę" - czytamy na stronie private-equity.pl.

Czy tak się stanie, okaże się w najbliższych miesiącach. Pewne jest, że zakupem sieci Żabka zainteresowany jest polski rząd. Mówił o tym prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas jednego ze spotkań z wyborcami. - (...) Sklepy Żabka też być może zostaną odkupione - deklarował. - Idziemy w tym kierunku - zapowiedział.

- Chętnie nabędziemy jakąś sieć spożywczą, jeśli byłaby na sprzedaż - wyjaśniał z kolei wicepremier, ówczesny minister rolnictwa Henryk Kowalczyk. Jak mówił, chciałby, aby Krajowa Grupa Spożywcza została wyposażona w dodatkowe narzędzia, być może tworzyła jakąś sieć handlową.

O słowa prezesa PiS pytane było biuro prasowe sieci Żabka. "Wypowiedź nie odnosi się do żadnego konkretnego procesu z naszym udziałem, więc nie mamy podstaw do jej komentowania" - oświadczono.

"Wizja kompletnie nierealna"

"Wykupienie Żabki i włączenie jej do Krajowej Grupy Spożywczej nie zatrzyma ekspansji zagranicznego kapitału w segmencie handlu detalicznego, nawet przy założeniu, że po przejęciu przez państwo sieć nadal kontynuowałaby agresywną politykę ekstensywnego wzrostu i otwieranie się w niedzielę" - czytamy w analizie Bartosza Mielniczka, prawnika i współpracownik działu Podmiotowa Gospodarka Klubu Jagiellońskiego

"Żeby Krajowa Grupa Spożywcza miała realny wpływ na całość sektora rolno-spożywczego w Polsce i była w stanie wykonać misję, którą przypisują jej politycy, jej realny udział w rynku musiałby wynosić między 15 proc. a 20 proc. i obejmować zarówno produkcję i przetwórstwo, jak i sektor handlu" - uważa ekspert. 

"Mówiąc wprost, jest to wizja kompletnie nierealna i nieprzystająca do realiów naszego rynku spożywczego. Nie każda branża może mieć swój Orlen. Jeśli rząd rzeczywiście chce zapobiec koncentracji sektora detalicznego, powinien albo radykalnie wesprzeć lokalny handel, albo zacząć agresywnie zwalczać sieci super- i hipermarkety poprzez ich wykupywanie, rozbijanie i wprowadzanie ostrych przepisów antymonopolowych. Najlepiej prowadzić te dwa działania jednocześnie. Na nic takiego się oczywiście nie zapowiada" - podkreśla.

"Podobnie rzecz ma się z problemami polskiego rolnictwa. Zamiast więc snuć opowieści o ratowaniu sektora i polonizacji handlu, rząd mógłby uczciwie przyznać, że chce po prostu zbudować państwowy koncern z własną siecią sklepów. A o tym, czy pomysł wypali, zadecydują już sami konsumenci" - podsumowuje Mielniczek.

Izabela Leszczyna: "Po nowym roku przy zniesieniu tarcz tzw. antyinflacyjnych inflacja na pewno przebije 20 proc." [Sedno Sprawy]