szpital

i

Autor: pixabay

Gigantyczne problemy finansowe miejskich szpitali. Zostaną zamknięte?

2022-09-09 8:47

W lipcu rząd ustawą wprowadził podwyżki dla personelu medycznego - zyskały m.in. pielęgniarki. Resort zdrowia zapowiedział wówczas, że do szpitali popłynie 350 mln zł z Narodowego Funduszu Zdrowia. To jednak nie wystarcza na pokrycie kosztów funkcjonowania placówek. Ministerstwo zapowiada kolejne pieniądze, a samorządowcy boją się o finanse swoich szpitali.

Problemy finansowe szpitali

Aż 5 na 10 miejskich szpitali nie było w stanie spiąć swojego budżetu tylko i wyłącznie na podwyżki dla personelu medycznego. - Aneksy, które zostały podpisane przez dyrektorów szpitali z NFZ, często były podpisywane pod presją - opowiada Renata Kaznowska, wiceprezydent Warszawy. - Trzeba było po prostu mieć pieniądze, bo trzeba było dać podwyżki pracownikom, które wymuszała ustawa. A bez podpisania aneksów dyrektorzy szpitali nie mieli pieniędzy, których potrzebowali do wypłaty podwyżek - tłumaczy.

Pieniądze, które ostatecznie trafiły z NFZ do miejskich szpitali, jak się okazało, miały pokryć nie tylko ustawowe podwyżki dla pracowników służby zdrowia, ale także m.in. koszty inflacji. - To za mało - mówi Renata Kaznowska. - Żaden z warszawskich szpitali nie otrzymał środków wystarczających na funkcjonowanie szpitali w dalszym okresie. Te straty są bardzo duże. Takie, jakich do tej pory nigdy nie odnotowaliśmy - mówi wiceprezydent stolicy.

Czytaj także: Narodowy Instytut Onkologii wciąż bez pielęgniarek. Paraliż sal operacyjnych

Przedstawia wyliczenia: łączny, przyszłoroczny deficyt miejskich szpitali uplasuje się na poziomie 114 milionów złotych. Na to w dużej mierze składa się inflacja i rosnące ceny nie tylko za energię, ale nawet za odbiór odpadów medycznych. Te w niektórych szpitalach miały podrożeć o nawet 1200%. Do tej pory ratusz szukał środków we własnym budżecie. Teraz, jak zaznacza Renata Kaznowska, to praktycznie niemożliwe. - Nie bardzo jest już z czego przerzucać - mówi wiceprezydent Warszawy. - W samej edukacji mamy ponad 650 milionów więcej wydatków. W transporcie prawie miliard. Z czego mamy przerzucać? - pyta. - Do tej pory często przerzucaliśmy wydatki z dróg, bo drogi mogą poczekać. Przez dwa lata zwlekaliśmy z oświatą, ale placówki edukacyjne nie mogą teraz czekać. Walczymy o każdą złotówkę dla ochrony zdrowia - zapewnia.

Szpitale zostaną zamknięte?

Trudna sytuacja jest także w szpitalach podlegających pod urząd marszałkowski. - Nie ma właściwie teraz takich szpitali, które miałyby możliwość pełnego zbilansowania budżetu - mówi Adam Struzik, marszałek województwa mazowieckiego. - Takiej sytuacji nie będzie, natomiast zupełnie inną kwestią jest, że my nie dopuścimy do zamykania szpitali. One nadal będą się zadłużać, będą wypłacać płace, będzie następować rollowanie długu, może ktoś nie będzie płacił ZUS-u - przypuszcza.

A czy jest możliwe podjęcie bardziej drastycznych kroków, jak na przykład zamykanie oddziałów, w celu zbilansowania budżetu? - To ostatnia rzecz, którą należy zrobić - mówi Adam Struzik. - Jestem ostatnim, który by dopuszczał myśl, że będziemy zamykać szpitale. Nie mamy ich nadmiaru w Polsce - kwituje.

Podobnego zdania jest Renata Kaznowska. - Nie chciałabym, by nasze szpitale musiały podzielić losy innych szpitali w Polsce, o których słyszymy, że na przykład muszą zamykać oddziały. Jakie wtedy oddziały musiałyby być zamknięte? Pewnie te, które generują największe straty - mówi. - Cieszę się, że ministerstwo zdrowia nas słucha i w pierwszej kolejności będą zmieniać świadczenia w zakresie działania SOR-ów czy opieki nocnej. To są miejsca, które generują największe straty w szpitalach - kwituje.

Będą dodatkowe pieniądze dla szpitali?

Jej słowa są z kolei odniesieniem do wczorajszej (08.09) decyzji resortu zdrowia. Jego szef zapowiedział, że do końca czerwca przyszłego roku do szpitali trafi dodatkowo prawie półtora miliarda złotych. Adam Niedzielski zapowiedział między innymi podniesienie wycen świadczeń medycznych w opiece internistycznej, nocnej i świątecznej służbie zdrowia, izbach przyjęć i SOR-ach oraz zwiększenie środków na podwyżki dla personelu medycznego. - Po analizie doszliśmy do wniosku, że część szpitali, tych najmniejszych powiatowych, niestety rzeczywiście nie potrafi finansowo podołać temu obowiązkowi ustawowemu i sfinansować wszystkich wynagrodzeń - mówił Adam Niedzielski. - Wybraliśmy te zakresy dlatego, że są to zakresy najbardziej wrażliwe dla obywateli. To są zakresy, które pomagają chociażby rozładowywać kolejki na SOR-ach, na izbach przyjęć, tak, żeby obywatele nie czekali długo na świadczenia medyczne - tłumaczył.

Według danych Związku Powiatów Polskich na dzień 30.08 co najmniej 146 szpitali w Polsce zgłosiło problemy ze spięciem budżetu po wprowadzeniu podwyżek dla pracowników służby zdrowia.

Quiz dla najlepszych kierowców

Pytanie 1 z 10
Tramwaj wjeżdżający na rondo...
96-letnia Elżbieta II była najdłużej panującą monarchinią w historii