Zdjęcie z placu budowy

i

Autor: internet / facebook.com/ZDM.Warszawa

Ruszyła budowa nowego wiaduktu na ul. Marywilskiej. Ile będą trwały prace budowlane?

2022-12-14 12:47

Stara i zniszczona konstrukcja wiaduktu na ul. Marywilskiej została rozebrana, a teren oczyszczono z gruzu. Rozpoczął się pierwszy etap prac budowy nowego wiaduktu. Kiedy planowane jest ukończenie prac i wznowienie ruchu na tym odcinku? Szczegóły znajdziecie w artykule.

Budowa wiaduktu na ul. Marywilskiej

Jeszcze we wrześniu rozpoczął się remont wiaduktu na ul. Marywilskiej. Konstrukcja była w tak złym stanie, że zdecydowano o jego rozbiórce i odbudowie. 22 października, w trakcie rozbiórki, doszło do niekontrolowanego przemieszczenia się podpory. Decyzją Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego wiadukt został zamknięty i rozpoczęło się wyburzanie wschodniej części konstrukcji. Wiadukt został zburzony na początku grudnia, a teren pod budowę uprzątnięty. Rozpoczął się pierwszy etap prac budowy nowego wiaduktu.

„8 grudnia przystąpiliśmy do odbudowy wiaduktu. Prace cały czas trwają. Mam nadzieję, że w marcu uruchomiony zostanie na nim ruch wahadłowy, a w czerwcu wiadukt będzie już gotowy i całkowicie przywrócimy ruch w tym miejscu” – mówi Rafał Trzaskowski, prezydent m. st. Warszawy.

Wykonawca realizuje prace w trybie pilnym (24-godzinnym) – tak, aby jak najszybciej przywrócić przejezdność na remontowanym wiadukcie. 9 i 10 grudnia wiercono pale pod podporę północną, a 13 grudnia powinny zakończyć się prace palowe przy podporze południowej. Ławy (fundamenty) mają być gotowe do końca roku, ale tempo prac będzie zależało od pogody.

Zgodnie z deklaracją wykonawcy ruch wahadłowy zostanie zapewniony w trzy miesiące od całkowitej rozbiórki obiektu, czyli w marcu 2023 r. Zakończenie prac powinno nastąpić zgodnie z umową, tj. do 30 czerwca przyszłego roku.

Alternatywa dla wiaduktu na Marywilskiej?

W mediach podejmowana była dyskusja, dlaczego nie wykorzystano terenu pobliskiej bocznicy kolejowej jako alternatywnej drogi dla zniszczonego wiaduktu. Okazuje się jednak, że władzom miasta nie udało się otrzymać ze strony PKP PLK jednoznacznej deklaracji na temat ostatecznego statusu bocznicy, jako obiektu przewidzianego do likwidacji. Ze względu na trudne warunki gruntowe i własnościowe, zaprojektowanie, uzyskanie niezbędnych zgód i budowa objazdu potrwałyby co najmniej kilkanaście miesięcy. Czyli tyle samo, co rozbiórka i budowa nowego wiaduktu. Co więcej, na etapie prac przedprojektowych z analizy kosztów wynikło, że budowa alternatywnej drogi po terenie bocznicy kolejowej nie byłaby tańszym rozwiązaniem niż odbudowa wiaduktu.

Zima w Warszawie. Pierwsza poranna śnieżyca zaskoczyła drogowców?