Referendum ws. podziału Mazowsza
Temat podziału Mazowsza powraca od lat. Ostatnio dyskusja na ten temat znowu odżyła. Zarówno prezydent Warszawy, jak też marszałek województwa zajęli krytyczne stanowisko w tej sprawie, wyrażając swój sprzeciw wobec pomysłu podziału Mazowsza. Uzasadniając to tym, że jest to decyzja polityczna, która pogorszy sytuacje finansową podwarszawskich gmin i powiatów.
Pod koniec lipca w mediach pojawiły się informacje o tym, że w Sejmie już trwają prace nad ustawą, a do podziału Mazowsza miałoby dojść bez konsultacji społecznych. Dziś bezpartyjni samorządowcy złożyli złożyli projekt uchwały w sprawie organizacji referendum dotyczącego podziału Mazowsza do mazowieckiego sejmiku wojewódzkiego. Radni sejmiku powinni zająć się nim pod koniec sierpnia lub na początku września. Jeśli się do niego przychylą, to już w październiku mieszkańcy sami zdecydują w referendum, czy chcą podziału Mazowsza.
- Bez decyzji mieszkańców, nie powinny być dokonywane żadne podziały województw "na kawałki". Niech mieszkańcy w referendum sami zdecydują, czy chcą podziału Mazowsza - mówi Wojciech Matyjasiak, zastępca burmistrza Śródmieścia, członek Komitetu Referendalnego Bezpartyjnych Samorządowców. Jak wynika z naszych informacji, sejmik nie wyklucza takiej opcji. Jeśli Sejm przedstawi realny projekt ustawy, bez konsultacji społecznych, koalicja rządząca na Mazowszu będzie mogła zorganizować referendum. Samorząd ma do tego prawo - tłumaczą inicjatorzy pomysłu. - Jeżeli projekt podziału Mazowsza trafi do Sejmu, jeżeli Prawo i Sprawiedliwość będzie próbowało forsować tego typu rozwiązania pod osłoną nocy, to wniosek o referendum w tej sprawie, referendum na całym Mazowszu stanie się faktem - mówi radiu ESKA Krzysztof Strzałkowski, szef klubu KO w Sejmiku Mazowsza.