Tragiczny wypadek autobusu

i

Autor: AP

"Reanimowałem tę kobietę. Nie przeżyła". Wstrząsająca relacja świadka wypadku [TYLKO U NAS]

2020-06-25 15:34

Co najmniej jedna ofiara, sześć osób w stanie ciężkim trafiło do szpitala. Udało nam się dotrzeć do świadka zdarzenia, który reanimował ofiarę. Opowiedział nam też o akcji ratunkowej. Przeczytaj wstrząsającą rozmowę na ESKA Warszawa.

"Byłem pierwszą osobą na miejscu"

- Byłem pierwszą osobą, która się tam zatrzymała. Jechałem obok autobusu. Według mnie kierowca po prostu się zagapił. Jechał pasem do zjazdu na dół w stronę Gdańska. W ostatniej chwili zorientował się, że powinien jechać prosto. Odbił w prawo, ale już było za późno. Wybiło go w górę i wpadł między te dwie balustrady - relacjonuje Robert Sobolewski, świadek zdarzenia.

>>TUTAJ<< prowadzimy relację na żywo ze zdarzenia

"One spadały na dół"

Pan Robert zatrzymał się tuż przy tylnej części autobusu, tej która znajdowała się na górze. Jak relacjonuje, wyłączył górnym przełącznikiem prąd w autobusie i pobiegł z drugiej strony, by ratować osoby poszkodowane.

- Dwóch panów mi pomagało. Wyciągnęliśmy chyba jednego pana i pięć czy sześć pań, bo one spadały na dół. To dość stromo wisiało. Przytrzymano mnie z tyłu za spodnie, ja wchodziłem do środka i ratowałem te osoby i zbiegłem na dół. Widziałem, że jedna pani była bardzo poturbowana, wychodziła spod autobusu - relacjonuje świadek.

"Reanimowałem tę kobietę. Nie przeżyła"

- Jedna pani miała zatrzymanie krążenia. Reanimowaliśmy ją we dwóch na zmianę. Przyjechało pogotowie, podłączyli
defibrylator, prąd nic nie dał. Zrobili EKG. Niestety pani zmarła - mówi pan Robert.

Czytaj także: "Kierowca się zagapił, on nie zasłabł." Rozmowa ze świadkiem zdarzenia [TYLKO U NAS]

- Jak zbiegłem na dół to te osoby zostały już wyciągnięte przez panów, którzy byli na dole. Prosiłem tylko, by wybić szyby, żeby
wyciągnąć kierowcę, bo nie było go widać. Większość osób wyszło przez otwór awaryjny w dachu. Bardzo szybko się to wszystko działo - dodaje świadek zdarzenia.

Kierowca jechał agresywnie

Jak relacjonuje pan Robert, jedna z pasażerek miała narzekać, że kierowca przyjechał spóźniony na pętle, jechał chaotycznie, bardzo szarpał, zmieniał pas, ostro hamował i ostro ruszał. Coś od początku było z nim nie tak. Jechał bardzo agresywnie. Według świadka zdarzenia, kierowca się zagapił. Więcej o tym przeczytasz >>TUTAJ<<

1 osoba nie żyje, 6 osób ciężko rannych

W tej chwili akcja ratunkowa już się zakończyła. Wiadomo, że nie żyje jedna osoba. 6 osób jest w stanie ciężkim. Nikt nie jest w stanie zagrożenia życia. Większość rannych przebywa w Szpitalu Bielańskim. Łącznie autobusem miało jechać 40 osób.

Infolinia

Miasto uruchomiło specjalną infolinię dla rodzin osób poszkodowanych - 22 277 5560.

Tragiczny wypadek w Warszawie. Trwa akcja ratunkowa