Dziennik chorej na Koronawirusa

i

Autor: Canva / facebook.com/story.php?story_fbid=10224506158349373&id=1470129845 Zdjęcie poglądowe. Fragment dziennika chorej na COVID-19 z Warszawy

Poszukiwania przez policję, strach i brak pomocy. Oto dziennik chorej na koronawirusa w Polsce

2020-09-28 11:52

Poszukiwania przez policję, strach i brak pomocy. Oto dziennik chorej na koronawirusa w Polsce. Swoją historią choroby podzieliła się pani Katarzyna z Warszawy. Mieszkanka stolicy opisały dzień po dniu, jak wyglądała jej walka z kronawirusem i co stanęło jej na przeszkodzie oraz spędzało sen z powiek. Uwaga! Niektóre momenty są wstrząsające!

Poszukiwania przez policję, strach i brak pomocy. Tak wygląda w skrócie historia pani Katarzyny z Warszawy, która zachorowała we wrześniu na COVID-19. Zaczęło się od zapalenia zatok. Po dłuższej obserwacji mieszkanka stolicy stwierdziła jednak, że warto przebadać się na koronawirusa.

Badanie wykonałam prywatnie, bo nie miałam 3 z 4 objawów kwalifikujących mnie do państwowego testu: nie miałam kaszlu, gorączki i duszności, odesłano by mnie z kwitkiem. Na wyniku jest informacja, że przekażą mój wynik do Sanepidu. - opisuje pani Katarzyna.

Test, który wykonała prywatnie, był pozytywny więc ostrzegła wszystkich, którzy mieli z nią kontakt i rozpoczęła kwarantannę. Chociaż ona pragnęła pomóc komu mogła, to niewiele pomocy otrzymała.

8 dni zajęła mi walka o wpisanie do systemu, który kontroluje czy stosuje się do zasad izolacji. Do systemu, na którym to nie mnie powinno zależeć. Ja siedzę grzecznie w domu. System ten ma działać na takich, którzy izolację czy kwarantannę mają w głębokim poważaniu. 8 dni mogłam chodzić po mieście całkowicie legalnie, mając za straszak tylko swoje sumienie. Nie wiem, czy w dzisiejszych czasach dla wielu, to wystarczający nadzorca.

Całą wstrząsającą historię pani Katarzyny możecie przeczytać poniżej.

Wyjątkowe oświadczyny strażaka

Uwaga, koronawirus! Ogarniasz te zasady? Sprawdź się! [QUIZ]

Pytanie 1 z 15
Maseczki obowiązkowo trzeba nosić w sklepach i galeriach handlowych. Prawda czy fałsz?