Szykujących się do zamachu w Warszawie nastolatków szybko wykryła i złapała policja. Do zatrzymania czterech uczniów jednego z techników na Pradze-Południe doszło w ubiegłym tygodniu. Sprawa jest pod lupą prokuratora. Nastolatkom może grozić od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Według służb - przed planowanym zamachem w szkole - zatrzymani mieli już styczność z detonacją własnych bomb. Służby dotarły do nich na podstawie ustaleń funkcjonariuszy z wydziału ds. walki z cyberprzestępczością, które monitorują i analizują zagrożenia wykryte w internecie. O zamachach zatrzymani uczniowie czytali w sieci. Inspirowali się historią Breivika, a także zamachami terrorystycznymi, do których dochodziło w USA. Do tragedii nie doszło dzięki natychmiastowej reakcji służb. W związku z tą niebezpieczną sytuacją, zaraz po feriach warszawscy policjanci odbędą z uczniami cykl spotkań "po cywilnemu". Zapraszają do współpracy wszystkie stołeczne szkoły. Do rozmów z dziećmi zachęcają również rodziców.
- Teraz są ferie. Porozmawiajmy w domu z dziećmi na ważne tematy. Co ich martwi? Co im się nie podoba? Czego chcą? Spędzajmy więcej czasu razem. Często po zajęciach dzieci spędzają całe wieczory w ekranach swoich telefonów komórkowych. W sieci są różne treści i nie wszystkie z nich są bezpieczne. Jeżeli przez nieodpowiednie informacje trafią na pomysł zrobienia czegoś niebezpiecznego, a potem będą karane, to ich życie nie będzie już takie różowe, ani takie, jak sobie planują. Warto z nimi regularnie rozmawiać. Tłumaczyć, jak bardzo poważna była ta sytuacja, która mogła się skończyć tragedią. Uświadamiać, jak groźne są tego typu zachowania. Uświadomić, ze niektóre pomysły, do których mogą zostać nakłonieni mogą potem rzutować na całe ich przyszłe życie - mówi aspirant sztabowy Mariusz Mrozek z Komendy Stołecznej Policji.