Zbyt mało pieniędzy
31. marca 43 lekarzy Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego im. prof. A. Grucy CMKP w Otwocku zrezygnowało z pracy. Wcześniej, bo już w listopadzie, weszli w spór zbiorowy z pracodawcą, czyli dyrekcją szpitala - to efekt przemyśleń dotyczących sytuacji płacowej. W porównaniu do innych jednostek w Polsce czy w województwie, jest to sytuacja zła. Zarabiamy połowę tego co inni. Tak naprawdę nasze prośby i postulaty nie spotkały się z przychylnością dyrekcji i organu założycielskiego, czyli Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego - mówił nam przed tygodniem Rafał Garlewicz, jeden z protestujących specjalistów. Rozmowy, prowadzone przy wsparciu przydzielonego negocjatora, nie przyniosły rezultatu, bo według lekarzy dyrekcja nie zaproponowała konkretnych rozwiązań. Chirurdzy ze szpitala w Otwocku przyznają, że wykonują mniej operacji niż lekarze w innych placówkach, ale zwracają uwagę iż są one bardziej zaawansowane i przez to czasochłonne. Ponadto przypominają o kosztach poniesionych na naukę zawodu - fundusz tego nie docenia. Pieniędzy w systemie jest zbyt mało, jak na szpital kliniczny. Dla osób, które wykonują te operacje i przygotowują się do nich, to nie są pieniądze zawyżone - tłumaczył Garlewicz. Chirurdzy domagają się zarobków na poziomie kilkunastu tysięcy złotych miesięcznie - tak, jak ich koledzy po fachu zarabiają w niektórych szpitalach.
"Też chcę zarabiać więcej, ale nie rzucam papierami"
Szpitalem w Otwocku zarządza Centrum Medyczne Kształcenia Podyplomowego. Dlatego w sporze pojawia się także temat rezydentów, którzy - jak poinformowało CMKP - po odejściu chirurgów będą mieli częstsze możliwości nauki przy stole operacyjnym. O sporze z lekarzami porozmawialiśmy z Dyrektorem CMKP, Profesorem Ryszardem Gellertem:
- Rozmowy cały czas trwają. Rozmawiamy nie tylko z lekarzami, ale także pielęgniarkami i resztą zespołu. Protest, który jest drastyczny w formie, nie zakłóci pracy szpitala. Wierzę, że uda zakończyć się spór zbiorowy, ale mamy także przygotowany plan restrukturyzacji. Na razie związki nie przedstawiły, w obecności negocjatora, swoich postulatów. Nawet w najgorszym wypadku, nic nie zagraża pacjentom. Żaden kierownik kliniki nie złożył wypowiedzenia. To jest najlepsza część załogi, bo są nauczycielami. Natomiast płace to pochodna środków od NFZ, a z drugiej strony ilość wykonanej pracy i tutaj są rezerwy. W tym aspekcie jest jeszcze duże pole do popisu.
- [MR] Tylko, że po rozmowach z lekarzami można wywnioskować, że szpital w Otwocku to placówka do której są wysyłane najcięższe przypadki z całego kraju...
- Proszę nie obrażać innych klinik, bo każda ma swoje osiągnięcia. Proszę pomyśleć, jak czują się inni lekarze, gdy to słyszą? To nie jest w porządku. W Otwocku nauczyciele zostali, będą szkolić młodych. Oczywiście, to dobrze świadczy o nauczycielach, że wyszkolili fachowców, ale to nie oznacza, że są jedyni.
- Tutaj nie chodzi o wywyższanie, ale jeśli mamy aż tak wyspecjalizowanych fachowców, to czy ich żądania nie są uzasadnione? Pan mówił, że wykonują mniej operacji, ale ich zdaniem są one bardziej skomplikowane - jednego dnia wykonują jedną, podczas gdy w innych placówkach mogą ich zrobić np. trzy.
- I o tym proszę już rozmawiać z lekarzami, czy dyrekcją szpitala. To są moi ludzie. Ja tylko zwracam uwagę, że są inne ośrodki, które mają swoje osiągnięcia. A czy powinni lepiej zarabiać... Pamiętam wdrażanie reformy. Walczyliśmy, aby szpitale specjalistyczne miały inną stawkę niż powiatowe. Głównie z powodów politycznych uznano, że takie postępowanie nie ma sensu. Lekarze chcą zarabiać więcej, ale ich stawka jest taka sama jak w małej placówce. No, może ich zarobki mogą być nieznacznie wyższe. Pragnę jednak zauważyć, że są na etatach - mają pełne zaplecze socjalne, trzynastkę, płacony urlop - tego nie mają ich koledzy, którzy świetnie zarabiają, ale są na kontraktach. Podwyżki od 2019 roku wyniosły 50 procent. Nie mogę powiedzieć, że ich nie mieli. Też chcę zarabiać więcej, ale nie rzucam papierami, bo mam odpowiedzialność za swoją pracę. To są dorośli ludzie, wiedzą co robią. Nie rzuca się pracy nie mając pewności, czy znajdzie się zatrudnienie gdzie indziej.
- Ale lekarze mówią, że nie chcą nigdzie iść i to jest sposób ratunku.
- To nie jest sposób ratunku, tylko próba szantażu. Szpital jest w stanie płacić tyle, ile może. Jeszcze jedno - to co teraz powiem jest bardzo ważne. Zmieniły się czasy. Nadzatrudnienie było spowodowane potrzebami dydaktycznymi. Te potrzeby zanikły. Mamy masę e-learningu. Nauczanie lekarzy przy łóżku jest bardzo ważne, ale nie potrzeba już kursów w małych grupach. Lekarze mają wykłady online. To oznacza, że potrzebna jest mniejsza liczba personelu. Ale my nikogo nie zwalnialiśmy, lekarze sami się zwolnili. Natomiast uwolniliśmy pieniądze i podwyżki dla reszty personelu - na miejscu dyrektora bym im je dał i będę go do tego namawiał. Zwolnienie lekarzy nie wpłynie na jakość działań. Pozostali lekarze też są dobrzy. A może nawet lepsi, skoro nauczyli tych, którzy odeszli.
Dyrektor CMKP dodaje, że wszystkie zaplanowane na 2022 rok operacje nie są zagrożone. Jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie, lekarze, którzy złożyli wypowiedzenia, będą pracować w szpitalu w Otwocku do końca czerwca.
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres online@grupazpr.pl. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!
