Pięć nowych elektrycznych aut spełnia wymogi pojazdu uprzywilejowanego. To znaczy, że będą mogły jeździć buspasami, co ma ułatwić pracę strażnikom. Stacje do ładowania elektrycznych aut eko-patrolu mieszczą się na terenie Straży Miejskiej przy ul. Sołtyka 8/10. Na w pełni naładowanych akumulatorach będą mogły przejechać minimum 120 km. Każde auto jest wyposażone w system nawigacji i mapę, a także sprzęt służący do chwytania zwierząt: chwytaki weterynaryjne składane, podbieraki, pętle do chwytania psów, zestaw do odławiania węży (worek, chwytak, wymienne końcówki) oraz specjalne koło z siatką do odławiania zwierząt.
- Sprzęt w nowych autach jest przystosowany do różnej wielkości zwierząt. Począwszy od pająków, a kończąc na zwierzętach leśnych. Są to na przykład łosie lub dziki - mówi Sławomir Smyk ze Straży Miejskiej.
- Szczególnie jesteśmy zadowoleni z tych nowych aut. Zwierzęta są bardzo wrażliwe. Szczególnie na pracę silnika czy drżenie podwozia. Nowe pojazdy są elektryczne, a więc są ciche i poprawią komfort transportu zwierząt po Warszawie - mówi dyrektor schroniska Na Paluchu Henryk Strzelczyk.
Koszt zakupu samochodów to 1,1 mln złotych. W zeszłym roku warszawski eko-patrol udzielił pomocy prawie 10 tys. zwierząt. 50% z nich to ptaki. Na drugim miejscu były psy, na trzecim - koty. Zdarzały się też m.in. żółwie, gekony i kraby.