W czwartek (4.06.2020) wieczorem rodzice poinformowani zostali o możliwości zamknięcia placówki z powodu przypadku koronawirusa wśród podopiecznych. Pierwszy test wyszedł jednak negatywnie i władze placówki planowały otworzyć ją ponownie w poniedziałek, a rodzice odetchnęli z ulgą. Jak się okazało - za wcześnie.
- Chodziliśmy po dworze i tak dalej, a w sobotę wieczorem informacja, że to dziecko jednak ma koronawirusa, bo wyszedł drugi test. Tu jest najgorzej, że nie wiem, czy to przedszkole nie dostało tej informacji, czy sanepid nie poinformował, że są dwa testy i żeby się wstrzymać do drugiego, tylko jest po prostu karuzela! - powiedział nam jeden z rodziców, który zastanawia się, czemu do tej pory nie dostał wytycznych od sanepidu.
Przedszkole zostało zamknięte do odwołania, a rodzice ciągle czekają na informacje. Wielu z nich musiało zmienić swoje plany na długi weekend, a obawy ciągle rosną.
- W grupie było dwanaścioro dzieci. To nie jest aż tak duża grupa ryzyka, to nie jest, że muszą nagle sto osób obdzwonić czy objechać tylko mają dwanaście plus przedszkolankę jedną.