autobus

i

Autor: Flickr / Janusz Jakubowski

Kierowcy autobusów skarżą się na zarobki i warunki pracy. MZA odpowiadają

2023-02-10 18:53

W piątek, 10 lutego kierowcy warszawskich autobusów zdecydowali się zwołać konferencję prasową, która odbyła się pod ratuszem. Zatrudnieni w MZA wprost skarżyli się na swoje zarobki i warunki pracy, apelując do polityków o pomoc. Na te słowa zareagowali już przedstawiciele zatrudniającego ich przedsiębiorstwa.

Kierowca MZA Grzegorz Kulanty podkreślił, że w Miejskich Zakładach Autobusowych dzieje się źle. - Za chwilę może się zdarzyć, że autobusy miejskie przestaną wyjeżdżać na miasto, bo jest totalny brak kierowców - dodał.

Kierowcy autobusów w Warszawie wyliczają swoje problemy

- Zarząd firmy robi wszystko, żeby kierowców nie było. Wprowadzona jest lista kar i to za głupoty, np. za brak krawatu czy za zgaszony wyświetlacz podczas ruchu. Kierowca jest karany i nie ma, pracując kilka lat, żadnej podwyżki i premii - powiedział inny kierowca Dariusz Szczepański. Zaznaczył, że kierowcy, chcąc mieć wyższe zaszeregowanie, pracują chorzy, na lekach, co jest niedopuszczalne. Zaznaczył, że były nawet przypadki śmierci w zajezdniach.

- Panie prezydencie, powinien pan natychmiast się obudzić, jeżeli chce pan utrzymać komunikację miejską. Chyba że chce pan, żeby warszawiacy chodzili na piechotę - podkreślił.

Kierowca Piotr Mistewicz opowiedział o pracy kierowcy miejskiego autobusu. - Drodzy mieszkańcy Warszawy na pewno oczekując na przystanku nie zastanawiają się, co musi się wydarzyć, żeby ten autobus przyjechał. Otóż każdy z kierowców ma wyznaczoną godzinę rozpoczęcia pracy - jest to zazwyczaj 15 minut przed wyjazdem - powiedział. Zaznaczył, że kierowcy muszą jednak przyjść wcześniej, ponieważ samo wyprowadzenie autobusu z miejsca parkingowego często wymaga przestawienia innych autobusów.

- Potem trzeba uzupełnić płyny eksploatacyjne, a w przypadku autobusów zasilanych CNG trzeba go jeszcze dotankować. To wszystko pochłania nam 40-45 minut, a mamy zapłacone za 15 minut. Zatem codziennie prawie pól godziny pracujemy za darmo. Panie prezydencie, czy pan o tym wie? - pytał.

Czytaj również: Strażacy wydali komunikat. Ostrzegają przed zbiórką rzekomo na pomoc w Turcji

Kolejny kierowca Krzysztof Pękalski zwrócił uwagę na "nierealistyczne" rozkłady jazdy. - Na 49 przystanków mamy 55 minut. Gdzie jeszcze obowiązuje nas zabranie pasażerów, wymiana, światła i przepisowa jazda. To nawet Kubica nie dałby rady - zaznaczył. Dodał, że niestety ludzie będą czekać, bo "my nie damy rady się wyrobić".

Kulanty zwrócił uwagę, że na pętlach stoją przenośne toalety, w których latem śmierdzi, a zimą jest bardzo zimno. Przypomniał, że w MZA pracują tez kobiety, dla których takie toalety są mało komfortowe. Przypomniał również, że w 2022 roku zabrano im wodę butelkowaną i postawiono w ekspedycjach krany z wodą, które obsługiwane są cały rok.

- Ale to jest tylko na ekspedycjach, czyli tam, gdzie są budynki, a na większości pętli tego nie ma - podkreślił. Wyjaśnił, że woda była potrzebna nie tylko do picia, ale również do mycia rąk, np. po skorzystaniu z toalety.

Szczepański zaznaczył, że kierowcy skarżą się też na niskie podwyżki. - To dwa złote brutto na godzinę - powiedział. Jego słowa skomentował Mistewicz. - Przy dzisiejszych realiach jest to jakiś absurd. Te podwyżki trzeba odnieść do dzisiejszych cen - ocenił.

Kierowcy podkreślili, że nie są związkowcami tylko zwykłymi pracownikami. Zwrócili się też z prośbą o pomoc do radnych i posłów.

Przedstawiciele MZA odpowiadają

Do ich słów odniósł się rzecznik Miejskich Zakładów Autobusowych Adam Stawicki.

- Zarzuty formułowane przez kierowców są niczym nieuzasadnione. W ostatnich kliku dniach wszystkie organizacje związkowe podpisały porozumienie płacowe, które zostało już zrealizowane. Do kwietnia spółka przeznaczy w sumie na podwyżki płac dla każdego pracownika 1200 zł brutto na pełen etat. To najwyższe podwyżki w historii MZA. Prowadzone są też rozmowy dotyczące regulaminów - powiedział. - Natomiast te problemy, o których mówili kierowcy, zostały już uregulowane lub zostaną uregulowane w najbliższym czasie - dodał.

Wyjaśnił, że jeżeli chodzi o kwestie wody, to sytuacja wygląda zupełnie odwrotnie, bo wcześniej woda byłą zapewniona jedynie w sezonie, natomiast teraz jest przez cały rok. - Kierowcy dostali służbowe termosy, do których mogą nalewać wodę czy też ciepłe napoje - dodał.

Odniósł się też do kwestii sanitariatów. - Panie mają wyznaczone specjalnie linie, tak żeby mogły korzystać przynajmniej z jednego krańca, gdzie są stacjonarne ekspedycje z sanitariatami i kącikiem socjalnym. Natomiast w przeciągu dwóch lat, na mocy nowych regulacji prawnych, będą wprowadzone stałe sanitariaty na wszystkich pętlach - dodał. 

Chłopiec wbiegł zza autobusu prosto pod samochód. Dramatyczne nagranie z Piaseczna