Badają sprawę śmierci czterolatka. Prokuratura zabezpieczyła wagon

2022-08-18 10:33

Jak udało nam się ustalić, wkrótce po tragicznym wypadku na ul. Jagiellońskiej wagon, pod którym zginęło dziecko, został zabrany do zajezdni na Młocinach. We wtorek przeszedł jazdę testową, ale w środę prokuratura nieoczekiwanie zażądała jego zabezpieczenia.

Przypomnijmy: w piątek około godziny 11.40 na ul. Jagiellońskiej, przy przystanku Batalionu Platerówek, doszło do śmiertelnego wypadku z udziałem czteroletniego dziecka. Uczestniczył w nim tramwaj starego typu Konstal 105N, jadący w kierunku pętli Żerań FSO jako "osiemnastka".

Tragiczny wypadek w Warszawie

Czteroletnie dziecko zostało pociągnięte przez tramwaj wzdłuż torowiska wyłożonego kamieniami. Prawdopodobnie zostało przytrzaśnięte drzwiami. Chłopiec zmarł. Do tragedii doszło w momencie, kiedy dziecko wysiadało razem z babcią z drugiego wagonu. Co stało się z tym wagonem po śmiertelnym wypadku?

Jak ustaliła Ewa Sas z Radia ESKA, badający sprawę wkrótce po zdarzeniu śledczy nie dopatrzyli się uchybień co do sprawności wagonu. Gdy służby zakończyły działania na ul. Jagiellońskiej, oba wagony z pechowego składu odjechały do zajezdni Żoliborz, znajdującej się przy ul. Zgrupowania AK "Kampinos" na Młocinach. Zaraz potem zaczął się sierpniowy długi weekend, związany ze świętem Wniebowstąpienia Najświętszej Marii Panny Świętem i Wojska Polskiego obchodzonymi 15 sierpnia.

Prokuratura zażądała wagonu

We wtorek 16 sierpnia wagon przeszedł próbną jazdę i miał zostać dopuszczony do normalnego ruchu. Dzień później Tramwaje Warszawskie nieoczekiwanie otrzymały od policji informację, że prokuratura zażądała zabezpieczenia wagonu.

Wagon został zatem uziemiony pięć dni po wypadku. Jak wyjaśnia prokuratura, będzie potrzebny biegłemu, który wyda w tej sprawie decyzję z zakresu ruchu drogowego, a także opinię dotyczącą stanu technicznego. Według naszych ustaleń wagon stoi obecnie w zajezdni Żoliborz, gdzie został oddany do dyspozycji prokuratury. Śledczy będą sprawdzać także m.in. biling telefonu motorniczego, by wyjaśnić, czy nie rozmawiał w trakcie jazdy.

ZOBACZ TAKŻE

  1. Wielu kierowców w Warszawie może być naprawdę wściekłych. Zapłacą więcej
  2. Rusza budowa tramwaju do Wilanowa. Będą ogromne utrudnienia
  3. Chaos podczas interwencji policji. Od gazu łzawiącego ucierpieli i zatrzymany, i mundurowi
Tragedia w Warszawie. Czterolatek zginął pod tramwajem