Zabiła 17-letnią Agatę z Wejherowa na jej własną prośbę. Sąd Najwyższy oddalił kasację

i

Autor: Autor: Marcin Gadomski/ SE.pl

Zabiła 17-letnią Agatę z Wejherowa na jej własną prośbę. Sąd Najwyższy oddalił kasację

2021-09-22 12:28

Zabójstwo 17-letniej Agaty z Wejherowa wstrząsnęło nie tylko mieszkańcami Pomorza, ale i całej Polski. Sprawa była głośna, gdyż - jak ustalono - było to morderstwo na prośbę ofiary. Sąd Najwyższy oddalił kasację jako bezzasadną - wyrok 11 lat więzienia jest ostateczny.

To, co odróżnia tę sprawę od innych spraw, jest bardzo nietypowy układ faktyczny, w którym doszło do popełnienia tego zabójstwa, tzn. mówiąc potocznie (...) było to "zabójstwo na żądanie"

- mówił sędzia Antoni Bojańczyk. W uzasadnieniu wtorkowego orzeczenia sędzia SN ocenił, że wyroki obu instancji w tej sprawie były prawidłowe.

Na ciało 17-letniej Agaty G. natrafił 22 lutego 2015 r. mężczyzna spacerujący po parku w gdańskim Brzeźnie. Sekcja zwłok wykazała, że dziewczyna zginęła od pojedynczego pchnięcia nożem w okolice podbrzusza.

Badająca okoliczności tej śmierci prokuratura brała pod uwagę wersję samobójczą - Agata szukała bowiem w internecie sposobów na pozbawienie się życia. Powodem desperackiego kroku miały być problemy zdrowotne i złe relacje z matką. Badania toksykologiczne wykazały w organizmie ofiary wysokie stężenie leków, m.in. psychotropowego antydepresantu oraz środków przeciwbólowych i uspokajających.

W trakcie śledztwa prokuratorzy przesłuchiwali m.in. bliską koleżankę Agaty - Wiktorię. Zeznała ona, że była biernym świadkiem samobójstwa Agaty. Według relacji Wiktorii, jej rówieśniczka, leżąc, zamachnęła się i zadała sobie nożem pojedynczy cios w okolice wątroby. Wiktoria twierdziła, że - aby ukryć to, iż śmierć była wynikiem samobójstwa - zabrała z parku przedmioty osobiste koleżanki i nóż.

W sierpniu 2017 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku uznał Wiktorię Ś. (wtedy M. - po wyroku w I instancji sądowej kobieta wzięła ślub w areszcie i zmieniła nazwisko - PAP) winną zabójstwa i skazał ją na 11 lat więzienia. Ponadto, zasądził od oskarżonej na rzecz matki Agaty 100 tys. zł zadośćuczynienia. Wówczas także Aleksandra L. za utrudnianie śledztwa została skazana przez sąd niższej instancji na karę jednego roku więzienia w zawieszeniu na cztery lata.

Od wyroku odwołali się obrońca, prokuratura i oskarżyciel posiłkowy. W kwietniu 2018 r. gdański sąd apelacyjny podtrzymał jednak wyrok I instancji.

We wtorek (21 września)  SN oddalił te kasacje. "To prawda, że lakoniczność niektórych fragmentów uzasadnienia sądu apelacyjnego była zbyt daleko posunięta. W związku z tym został uruchomiony mechanizm z Kpk o uzupełnienie uzasadnienia. I sąd apelacyjny znacznie obszerniej odniósł się do zarzutów obrony, niż w pierwotnym uzasadnieniu" - powiedział sędzia Bojańczyk. Jak podkreślił przede wszystkim "liczy się trafność rozstrzygnięcia sądu i to rozstrzygnięcie jest trafne, a mankamenty uzasadnienia zostały uzupełnione".

Z kolei w odniesieniu do kwestionowania kary SN wskazał, że "niewspółmierność kary" podnoszona w kasacji musi dotyczyć "jaskrawej" rozbieżności, tymczasem kara 11 lat więzienia w odniesieniu do żądanych przez prokuratora 15 lat taką rażącą rozbieżnością nie jest.

Raport z anteny 22.09, godz.10