– Mimo, że na Wielkopolskiej obowiązuje ograniczenie do 50 km/h prawie nikt nie przestrzega tej prędkości. W tej sytuacji włączenie się do ruchu z podporządkowanej ulicy stanowi nie lada wyzwanie. Jest to po prostu bardzo niebezpieczne – mówi Paweł Wroniszewski, mieszkaniec i inicjator projektu.
Zdaniem gdynian - nową sygnalizację świetlną można byłoby zrealizować w ramach budowy Węzła Karwiny. Jak tłumaczą urzędnicy - jest to niemożliwe.
– My też twierdzimy, że światła są tam potrzebne natomiast na pewno nie będziemy realizować tej inwestycji w ramach budowy Węzła Karwiny. Ogłosiliśmy już przetarg, mamy gotową dokumentację i czekamy na wykonawcę – tłumaczy Marek Łucyk, wiceprezydent Gdyni. – Obecna sytuacja powoduje, że musimy też bardzo pilnować wydatków. To ciężki rok dla nas wszystkich – dodaje wiceprezydent.
Urzędnicy sugerują, by nową sygnalizację świetlną sfinansowała rada dzielnicy. – W tym roku wszystkie dzielnice otrzymały od miasta łącznie 55 milionów złotych. Są więc pieniądze na ten cel – podkreśla Łucyk. – Niestety, nasza rada rozdysponowała już swoje pieniądze na najbliższe pięć lat. Jedynym rozwiązaniem tej sytuacji jest pomoc ze strony miasta bądź prywatny inwestor, który chciałby sfinansować ten cel – kontruje Wroniszewski.
Wielkopolska to jedna z najniebezpieczniejszych ulic w mieście. W 2019 r. doszło tam do kilkudziesięciu wypadków.