Sopot: „Dziadek wypił piwo i poszedł spać”, a dwójka dzieci sama na balkonie

i

Autor: Pixabay.com

Sopot: „Dziadek wypił piwo i poszedł spać”, a dwójka dzieci sama na balkonie

2021-06-21 13:03

Zarzut narażenia wnuków na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia usłyszał 66latek z Sopotu. Mężczyzna pijany opiekował się 2 i 6-latkiem. Gdy zasnął, chłopcy wyszli na balkon. Zauważyli ich sąsiedzi.

Funkcjonariusze o zagrożeniu dowiedzieli się za pośrednictwem numeru alarmowego 112, gdzie osoba zgłaszająca poinformowała mundurowych, że w jednym z mieszkań słychać krzyki, przez okno wyrzucane są przedmioty, a na balkonie bez opieki siedzą dzieci i wychylają się.

"Na miejsce natychmiast skierowano policjantów prewencji, którzy zauważyli porozrzucane przy budynku przedmioty, a po chwili na balkonie na wysokości ok. 5 metrów od ziemi zauważyli 6-latka."

- zaznaczają mundurowi. 

Następnie 6-latek wpuścił do mieszkania stróżów prawa, którzy na podłodze zauważyli śpiącego mężczyznę. Mężczyzna był nietrzeźwy i niekomunikatywny. Ponadto w mieszkaniu panował bałagan.

„Policjanci zaopiekowali się rodzeństwem w wieku 2 i 6 lat do czasu powrotu ich babci do domu, natomiast 66-letni dziadek został zatrzymany i doprowadzony do sopockiej komendy. Badanie stanu trzeźwości wykazało, że ma on 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.”

- dodaje Lucyna Rekowska z sopockiej policji.

Po wytrzeźwieniu, na podstawie zgromadzonych dowodów, usłyszał on zarzut narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia swoich wnuków, którymi miał obowiązek się opiekować. Sprawca przyznał się do stawianego zarzutu, za co grozi kara do nawet 5 lat pozbawienia wolności.

"Każdy z nas powinien mieć świadomość, że pijani rodzice, dziadkowie czy inni opiekunowie stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa dziecka. Jeśli widzimy dzieci, które znajdują się w sytuacji zagrażającej ich życiu lub zdrowiu, od razu zaalarmujmy policjantów dzwoniąc na numer 112" - apelują policjanci. 

Olsztyn. Pijany 61-latek przewrócił się motorowerem na jezdnię