Apteka

i

Autor: MARCIN WZIONTEK

„Nasza praca to teraz duże ryzyko”. Farmaceuci apelują do pacjentów

2020-03-17 13:03

Do apteki - tylko po leki! Taki apel do pacjentów kierują farmaceuci, którzy w obecnej sytuacji są po personelu medycznym, najbardziej narażoną grupą na zarażenie koronawirusem. W samym Gdańsku jest 212 aptek, które dziennie odwiedza blisko po 1000 osób.

Ludzie wciąż chorują na takie choroby jak cukrzyca czy nadciśnienie. Dzieci łapią infekcje. Jeśli więc przez aptekę jednego dnia przewija się od 700 do 1000 osób, to można sobie wyłącznie wyobrazić, ile zarazków zostawia taka grupa ludzi – mówi Natalia Susłowska, magister farmacji.

Farmaceuci apelują więc, by pacjenci przychodzili po naprawdę niezbędne leki. – Szampon przeciwłupieżowy, czy ulubiony suplement może poczekać – podkreśla Marek Tomków, wice-prezes Rady Aptekarskiej.

– Do apteki? Tylko po leki – podkreśla Natalia Susłowska, magister farmacji. Posłuchaj:

W związku z obecną sytuacją, większość aptek wydaje leki przez specjalne okienka, które na co dzień wykorzystywane są przy dyżurach nocnych. Ma to przede wszystkim zminimalizować ryzyko zarażenia. –  Niestety dużo osób nie rozumie, że jeśli jeden z farmaceutów zachoruje, to musimy zamknąć całą aptekę. Spotykamy się więc z bardzo niemiłymi sytuacjami. Ostatnio, mężczyzna stojący w kolejce na zewnątrz krzyknął w naszą stronę: „Ubierzcie ciepłe gacie. Jak my mamy marznąć to wy też” – mówi Natalia Susłowska.

Zachodzi uzasadniona konieczność ograniczenia bezpośredniej styczności personelu aptek w kontaktach z pacjentami. Posłuchaj:

Problemem jest także brak płynów do dezynfekcji. Oczywiście farmaceuci mogliby sami taki specyfik wytworzyć jednak na ten moment, litr spirytusu potrzebnego do tej receptury kosztuje… 500 zł. – Ograniczmy więc zbędne zakupy w aptekach. Dla dobra i zdrowia każdego z nas – konkluduje Natalia Susłowska.