Lechia odpadła z Pucharu Polski. Bolesna porażka z III-ligowym Świtem w Nowym Dworze Mazowieckim

i

Autor: gdansk.pl

Lechia odpadła z Pucharu Polski. Bolesna porażka z III-ligowym Świtem w Nowym Dworze Mazowieckim

2021-10-27 8:26

To duża niespodzianka, jeśli nie sensacja - bardzo przykra dla gdańskich kibiców. Lechia jechała na mecz ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki jako zdecydowany faworyt. Trener Tomasz Kaczmarek dał zagrać w pierwszym składzie kilku zawodnikom z rezerw. Lechia dominowała, ale wraca do Gdańska na tarczy.

Już w 8. minucie gdańszczanie objęli prowadzenie. Faulowany w polu karnym był Ilkay Durmus, sędzia podyktował jedenastkę po skorzystaniu z systemu VAR. Strzelił sam poszkodowany - mocno i płasko, przy prawym słupku. Bramkarz dał się zmylić i było 1:0.

Potem Lechia kilka razy miała okazję do podwyższenia wyniku, ale dobrze bronił golkiper gospodarzy albo gdańscy napastnicy irytowali nieskutecznością. Na przykład Łukasz Zwoliński główkując z bliska przeniósł piłkę nad poprzeczką. Lechia wolno rozgrywała akcje, jakby osaczając przeciwnika. Wydawało się, że kolejny gol jest kwestią czasu, a awans do 1/8 finału Pucharu Polski - formalnością. 

Druga połowa zaczęła się od wyrównującej bramki dla Świtu Nowy Dwór Mazowiecki. Gospodarze wrzucili piłkę w pole karne Lechii, doszło do zamieszania, w którym Arkadiusz Gajewski uderzył nogą z kilku metrów w kierunku prawego długiego słupka. Zrobiło się 1:1. Gdański bramkarz Zlatan Alomerović nie miał nic do powiedzenia.

Lechia starała się odzyskać prowadzenie. W 57. minucie Ilkay Durmus trafił w poprzeczkę bramki Świtu, a dobitka głową z kilku metrów Bassekou Diabate przeszła nad poprzeczką.

Chwilę później kolejna akcja Lechii i w polu karnym upadł pędzący z piłką Łukasz Zwoliński, wzięty w kleszcze przez obrońców Świtu. Pierwsza decyzja sędziego - karny. Następnie została ona jednak anulowana, po sprawdzeniu na VAR.

Niestety, zaraz potem Świt wyszedł na prowadzenie. Gospodarze przeprowadzili kontrę, Filip Kowalczyk uderzył zza pola karnego - piłka niefortunnie odbiła się od buta interweniującego Bartosza Kopacza, zrykoszetowała i zmyliła Zlatana Alomerovicia. Było 2:1 dla Świtu.

Lechia miała pół godziny na odrobienie straty. Trener Tomasz Kaczmarek przeprowadził kilka zmian, by wzmocnić ofensywę. Niestety, nic to nie dało. Świt “zamurował” bramkę, a rośli obrońcy gospodarzy wybijali górne piłki. Gdańszczanie bili głową w ten mur. Lechia grała niedokładnie i bez pomysłu. 

Jeszcze raz okazało się, że piłka nożna jest “okrutna”. O tym, że Lechia dominowała na boisku w Nowym Dworze Mazowieckim świadczą statystyki. Posiadanie piłki 60 proc. do 40 proc. Gdańszczanie strzelali 18 razy, w tym 6-krotnie były to uderzenia celne. Świt strzelał 10 razy, z czego zaledwie trzykrotnie celnie.

Co z tego, skoro w piłce w ostatecznym rozrachunku liczą się tylko bramki.

Karolina Pisarek aż dwa razy doświadczyła zdrady!
Grupa ZPR Media sprzeciwia się głoszeniu opinii noszących znamiona mowy nienawiści przepełnionych pogardą czy agresją. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, powiadom nas o tym, klikając zgłoś. Więcej w REGULAMINIE