– W tym czasie cała szerokość chodników jak i zatoki postojowe przeznaczone będą dla ogródków gastronomicznych. Natomiast ruch pieszy będzie odbywał się pełną szerokością jezdni – mówi Agata Lewandowska z gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni.
Pomysł, by ulica Wajdeloty częściowo stała się deptakiem, nie wszystkim mieszkańcom przypadł do gustu.
– A czy to nie będzie tak, że oni już na zawsze zajmą tą przestrzeń. Przestrzeń dla pieszych, przestrzeń dla samochodów – mówi Malwina, która często przemieszczając się po Gdańsku samochodem, jedzie ulicą Wajdeloty.
Są jednak i tacy, którym pomysł ten bardzo się podoba. – Moim zdaniem to świetna inicjatywa. Koronawirus i tak wystarczająco wyniszczył naszą gospodarkę. Dla mnie restauratorzy mogą wziąć stoliki pod pachy i rozstawić się na mojej ulicy – mówi Joanna, mieszkanka Gdańska.
Zamknięcie fragmentu ulicy Wajdeloty potrwa do 14 czerwca. Obejmie ono odcinek od skrzyżowania z ulicą Aldony do skrzyżowania z ulicą Grażyny.