– Dzwonili różni ludzie i z różnych regionów. Najczęściej mówili, że zgubili pieniądze i ich szukają. Podawali bardzo różne kwoty, w jednym przypadku było to 600 tys. zł – mówi Lucyna Rekowska z Komendy Miejskiej Policji w Sopocie. – Kiedy pytaliśmy o szczegóły lub zapraszaliśmy do naszej jednostki, wówczas twierdzili nagle, że to nie ich pieniądze zostały znalezione w Sopocie – mówi funkcjonariuszka.
Rekowska przypomina sobie także jedną z rozmów, podczas której rodzina twierdziła, że ich krewny został oszukany na policjanta. – Ich zdaniem znalezione w Sopocie pieniądze miały pochodzić właśnie z tego oszustwa – dodaje policjantka.
Przypomnijmy - pieniądze zostały znalezione pod koniec sierpnia na ulicy Kościuszki w Sopocie.
– Specjalnie nie podajemy ile dokładnie było pieniędzy, w jakich nominałach i w co były zapakowane. Liczymy, że powie nam to właściciel, na którego nadal czekamy – tłumaczy Lucyna Rekowska.
Jeśli pieniądze nie znajdą swojego właściciela - wówczas otrzyma je znalazca.