Kiedy miasto otworzy żłobki i przedszkola? 6 maja, a może później?

2020-04-30 23:29

Samorządy stanęły przed trudną decyzją. Czy zgodnie z zaleceniami rządu RP, miasta na własną odpowiedzialność powinny otwierać żłobki i przedszkola już 6 maja? I na jakich zasadach, skoro w kraju cały czas szaleje epidemia koronawirusa?

Wręcz oczywistym jest, że ryzyko zakażeń COVID-19 w żłobku czy przedszkolu istnieje, biorąc pod uwagę choćby nawet opiekę nad małą grupą dzieci, bo mówi się o maksymalnie 12 podopiecznych w każdej z nich. Czy wprowadzane zalecenia mają zatem sens? Czy rzeczywiście wystarczy, że dla każdego dziecka - żłobek czy przedszkole zapewni 4 metry kwadratowe powierzchni, a rodzice nie będą mogli się zbliżać na odległość mniejszą, niż 2 metry od opiekuna grupy przedszkolnej?

Padło wiele pytań, na razie bez odpowiedzi. Pierwsze zaczyna się z chwilą, gdy placówki będą musiały wytypować które dzieci mają uczestniczyć w zajęciach, a które nie. Jeżeli pierwszeństwo mają dzieci medyków i służb mundurowych, to czy pobyt dzieci z rodzin podwyższonego ryzyka jest bezpieczny dla opiekunów? Jak wytłumaczyć dzieciom, że mają zachować bezpieczny dystans od siebie w sali? Dlaczego "tym razem" nie mogą wpaść w ramiona opiekuna lub dlaczego na placu zabaw nie mogą korzystać np. z bujaczki, skoro tu właśnie mają spędzać czas. I czy zapis o bezpiecznej odległości między rodzicem takiego dziecka, a opiekunem ma sens, skoro za chwilę przedszkolny opiekun zapewne będzie miał bardzo bliski kontakt z dzieckiem. Jak ma wyglądać dezynfekcja sal i zabawek po spędzonym w przedszkolu dniu i kto ma przeprowadzić dezynfekcję? Jak zapewnić izolatkę dla dzieci z objawami chorobowymi, np. podwyższoną temperaturą? I co, gdy okaże się, że duża część personelu żłobka lub przedszkola będzie musiała trafić na kwarantannę? Jak opiekunowie mają we wspólnej przestrzeni wydawać dzieci rodzicom, skoro każdemu z nich trzeba zapewnić 15 metrów kwadratowych powierzchni, np. w szatni - i czy w ogóle w tej szatni powinni znajdować się rodzice? Gdzie i w jaki sposób zatem rodzic powinien odebrać dziecko po skończonych zajęciach? Pytań jest mnóstwo i bardzo wiele - nadal bez odpowiedzi!

O tym, że żłobki i przedszkola pozostaną na razie zamknięte już teraz zdecydowało bardzo wiele miast, m.in. Białystok, Gdańsk, Łódź, Katowice, Poznań, Rybnik, Warszawa czy Świdnica. Bydgoszcz zapowiada otwarcie placówek najwcześniej 11 maja. Jak postąpią władze Torunia?

Po czwartkowej (30.04) konferencji prasowej prezydenta Torunia, Michała Zaleskiego należy sądzić, że tak samo jak przytoczone wcześniej miasta. Prezydent zauważa, że chodzi o zdrowie i życie dzieci – od półrocznych, po sześcioletnie oraz ich rodzin – rodzeństwa, rodziców, czy dziadków. Nie ulega wątpliwości, że z chwilą, gdy oboje rodzice wrócą do pracy – dzieci będą do placówek zaprowadzać seniorzy i ci sami seniorzy - będą je odbierać.

„Obecnie jesteśmy w trakcie analizy sytuacji. Decyzji w tej sprawie można się spodziewać w przyszłym tygodniu. Przypominam, że 6 maja br. to początek okresu, w którym można uruchamiać przedszkola i żłobki, ale równie dobrze może to być każdy kolejny dzień. Proszę o cierpliwość i czas na wypracowanie ewentualnych rozwiązań – mówił na konferencji prezydent Torunia, Michał Zaleski.

Sprawa jest trudna i bardzo poważna, bo każdy kto ma lub miał swoje dziecko w żłobku czy przedszkolu wie, jak wygląda tam życie od rana, po późne popołudnie. Pytaniem retorycznym jest to, czy nauczyciele wychowania przedszkolnego mogą przeprowadzić zajęcia bez (dozwolonej oczywiście) bliskości między sobą, a podopiecznymi i ile razy muszą interweniować tuląc dziecko do siebie, gdy to wybuchnie płaczem. Czy dziecko jest w pełni samodzielne np. w trakcie toalety i czy godnym zawodu nauczyciela jest pożegnanie się z podopiecznym w progu przedszkola po skończonych zajęciach? Jak wreszcie rozmawiać "na odległość" z rodzicami dziecka o spostrzeżeniach, czy problemach? Jak w takiej chwili zapewnić maksimum dyskrecji?

Do tematu z pewnością będziemy powracać!