W Tarnowie wraca problem poprawnego segregowania śmieci. Kazimierz Kępowicz z Tarnowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej obojętność tarnowian nazywa wprost - kradzieżą.
- Jedna, druga, trzecia osoba prawidłowo segreguje. Rozkłada śmieci na czynniki pierwsze. Szkło do szkła, papier do papieru. A przyjdzie inna osoba i wrzuci do pojemników zmieszanych wszystko co ma i tym sposobem odbiera innym możliwość uzyskania tej rekompensaty za prace segregacji dla innych – mówi.
Pracownicy spółdzielni podkreślają, że segregowanie odpadów nie jest indywidualną sprawą każdego człowieka.
- Mieszkamy w jednej wspólnocie. Zwracajmy uwagę naszym sąsiadom. Nie traktujmy tego jako atak, ale jak troskę o nasze finanse i środowisko – dodaje Kazimierz Kępowicz.
Obecnie mieszkańcy Tarnowie płacą 18 złotych za śmieci posegregowane i 36 złotych za śmieci nieposegregowane. Widmo podwyżki wisi w powietrzu. Dodatkowym problemem są milionowe straty, które powstają na skutek różnicy pomiędzy osobami zameldowanymi a tymi, które opłacają podatek śmieciowy.
Sprawa opłat za wywóz śmieci, które mają być powiązane ze zużyciem wody powróci w Tarnowie na sesji rady miejskiej jeszcze w lutym.