Szpital wojewódzki w Szczecinie

i

Autor: Szpital Wojewódzki w Szczecinie

Wyjątkowy przeszczep w Szpitalu Wojewódzkim w Szczecinie!

2022-12-02 11:47

Lekarze ze szpitala przy ulicy Arkońskiej w Szczecinie w październiku przeszczepili 19-latce chorej na COVID-19 wątrobę od niezakażonego koronawirusem dawcy. To prawdopodobnie druga taka transplantacja w Polsce. Po blisko dwóch miesiącach hospitalizacji, w tym na oddziale intensywnej terapii, wczoraj pacjentka wyszła do domu.

Pani Weronika do Szpitala Wojewódzkiego trafiła na początku października. Jej stan lekarze określali wówczas jako bardzo ciężki.

Chora trafiła do nas z piorunującą niewydolnością wątroby. Była w znacznie ograniczonym kontakcie logicznym – mówi prof. Marta Wawrzynowicz-Syczewska kierująca oddziałem chorób zakaźnych, hepatologii i transplantacji wątroby w Szpitalu Wojewódzkim w Szczecinie. – Właściwie od razu wiedzieliśmy, że chorą należy w sposób pilny zakwalifikować do przeszczepienia.

Niedługo po przyjęciu stan pacjentki gwałtownie się pogorszył.

Pacjentka załamała się oddechowo – dodaje prof. Wawrzynowicz-Syczewska. – Chora wymagała wentylacji mechanicznej i w związku z tym została przekazana na oddział intensywnej terapii. Wykonany test potwierdził zakażenie koronawirusem. Tym samym pacjentka do pilnego przeszczepienia wątroby trafiła na intensywną terapię jednocześnie będąc chorą na COVID-19. To wzbudziło nasze wielkie obawy, bo było pewne, że bez przeszczepienia ta młoda dziewczyna umrze.

Lekarze w interdyscyplinarnym zespole, po dyskusji w gronie anestezjologów, hepatologów, chirurgów transplantologów podjęli decyzję, że mimo zakażenia chorą należy wpisać na pilną listę oczekujących. Decyzję poparło również Centrum Organizacyjno-Koordynacyjne ds. Transplantacji „Poltransplant”.

Pierwotne założenia mówiły o pobraniu narządu od dawcy, który również był zakażony koronawirusem – mówi Michał Witkowski, koordynator ds. transplantacji w SPWSZ w Szczecinie. – Finalnie jednak, jeszcze przed pobraniem wątroby, doszło u potencjalnego dawcy do zatrzymania krążenia, co uniemożliwiło pobranie. Po kilku dniach oczekiwania udało się jednak pozyskać organ od dawcy niezakażonego, w jednym ze szpitali na południu Polski.

Po mniej więcej tygodniu od przyjęcia pani Weroniki do szpitala doszło do przeszczepienia.

Musieliśmy być bardzo ostrożni, by podczas operacji nie przenieść zakażenia na personel. Jednak nasza decyzja była jednoznaczna. Ta młoda dziewczyna nie miałaby szans bez przeszczepienia – mówi dr Samir Zeair, ordynator oddziału chirurgii ogólnej i transplantacyjnej oraz kierownik zespołu transplantacyjnego w Szpitalu Wojewódzkim w Szczecinie. – Zabieg przebiegł sprawnie, dzięki zaangażowaniu personelu, w tym świetnego zespołu anestezjologicznego. Operacja zakończyła się sukcesem, także dlatego, że nikt z personelu nie uległ zakażeniu.

Dzięki wdrożonemu jeszcze przed operacją leczeniu COVID-19, organizm pacjentki uporał się z zakażeniem koronawirusem.

Z oczekiwania na przeszczep właściwie nic nie pamiętam. Kojarzę pobyt w szpitalu niedaleko mojej miejscowości i później słowa ratownika w karetce, który powiedział mi, że jadę do Szczecina – wspomina pani Weronika. – Świadomość odzyskałam już po przeszczepie. Wtedy dowiedziałam się, że przeszłam jeszcze COVID. Wiem też, że byli przy mnie bliscy, którzy przez koronawirusa nie mogli przebywać ze mną w sali.

W czwartek, 1 grudnia, po 59 dniach w szczecińskim szpitalu pacjentka wyszła do domu. Przyjechali po nią rodzice. Pani Weronika pozostanie pod opieką lekarzy z SPWSZ. W Szczecinie będzie bywała na regularnych kontrolach.

Czuję się teraz bardzo dobrze. W końcu poruszam się sama, to efekt rehabilitacji. Cieszę się, że w końcu wracam do domu. Bardzo się stęskniłam. Muszę teraz nadgonić, bo przede mną matura.

Zdrowo Odpytani: Niedobór witaminy A może mieć fatalne skutki. Ekspert wyjaśnia