kolej

Historia maszynisty ze Szczecina. Deutsche Bahn go chętnie zatrudniło. "Różnica kolosalna między Polską a Niemcami "

2024-01-04 10:03

Deutsche Bahn chętniej zatrudnia Polaków niż PKP? Krzysztof Skrzypczyk mieszka na co dzień w Szczecinie. Jak ciągle zaznacza - nie jest jedynym Polakiem pracującym w Deutsche Bahn, ale na pewno pierwszym "polskim" maszynistą z aparatem słuchowym. Dlaczego wybrał pracę w Niemczech? Czy nie mógł pracować w Polsce? Rozmowa znajduje się poniżej.

Maszynista w PKP to marzenie wielu dzieci?

Krzysztof od dziecka chciał zostać maszynistą, nie wie nawet dlaczego. - Niestety na skutek lekkiego niedosłuchu, marzenie to nie było możliwe do zrealizowania w Polsce. Lekarze nie pozwolili mi na podjęcie nauki w technikum kolejowym i w późniejszym czasie studiów, na kierunku: Bezpieczeństwo w Ruchu Drogowym i Kolejowym. Według polskich przepisów muszę mieć idealny słuch. Nie ma możliwości korzystania w pracy z aparatów słuchowych - opowiada Krzysztof Skrzypczyk.

Wyjątkowy mural ozdobił stację kolejową w Szczecinie

PKP go nie chciało. Z chęcią wzięło go za to Deutsche Bahn

Krzysztof opowiada o tym, jak trudno znaleźć pracę jako maszynista w Polsce. - Krążą opowieści o tym, że ktoś nie mogąc zostać maszynistą w Polsce (powodu noszenia okularów), został pilotem samolotu. Kapsułę kosmiczną Dragon, także pilotował człowiek w okularach. W Niemczech podejście do ludzi i technicznych środków wspomagających zdolność do pracy jest zupełnie inne. Polskie przepisy zdrowotne nie zmieniły się chyba od lat 50. ubiegłego wieku. Wtedy na torach królowały głośne maszyny parowe, nie było radiotelefonów. Sygnały podawane były na starych semaforach ramiennych, trąbką i gwizdkiem. Ale technika poszła trochę do przodu. Pojawiły się cichsze pojazdy oraz przenośne systemy łączności. Podejście ustawodawcy do wymagań zdrowotnych jest niezrozumiałe. Wydaje się, ustawodawca nie rozumie, że okulary czy aparaty słuchowe, nie służą po to, aby widzieć czy słyszeć jak Supermen, ale po to, aby widzieć czy słyszeć normalnie.

W Polsce mam orzeczony stopień niepełnosprawności (wyklucza mnie z podjęcia pracy w wielu zawodach, które być może chciałbym wykonywać - maszynista, motorniczy, zawodowy kierowca). Nie mogłem podjąć pracy jako operator wózka widłowego czy spawacz (sic!). Takie było orzeczenie lekarza! W Niemczech wystarczy przejść test słyszenia w tzw. "wolnym polu" z założonymi aparatami słuchowymi i używać ich w czasie pracy. Jako ciekawostkę dodam, że w Berlinie pracuje jako maszynista mój kolega, który stracił nogę w wypadku. W Polsce byłby osobą z ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu - niezdolną do pracy. Badanie psychologiczne jest cięższe i bardziej stresujące niż w Polsce, ale robi się je raz w życiu - mówi maszynista.

Deutsche Bahn zatrudniło go bez problemu. A jak wygląda wjazd do Polski?

Krzysztof przez swoją pracę, przed remontami często pojawiał się na polskich torach. Jak wtedy wygląda sytuacja z przepisami? - Od strony technicznej muszę przełączyć systemy Automatyki Bezpieczeństwa Pociągu na polskie. Pojazdy wjeżdżające do Polski, muszą mieć homologację. Od strony "personalnej" sytuacja jest tragikomiczna. Nie wiadomo czy śmiać się - czy płakać. Ostatecznie można płakać ze śmiechu. Nie mogę ze względów zdrowotnych jako Polak, pracować jako maszynista w Polsce. Ale nie ma problemu, abym jako "Niemiec" wjeżdżał do Polski, prowadząc pociąg, np. do Szczecina Głównego - mówi Krzysztof.

Praca w Niemczech jest przyjemna? Deutsche Bahn ma na pewno dobre warunki dla pracowników

Wielu Polaków wyjeżdża za pracą do Niemiec. Jak się okazuje, warunki są naprawdę dobre. - Praca maszynisty w Niemczech ma kilka różnic w porównaniu do pracy w Polsce. Zależy to co prawda od przedsiębiorstwa, ale ogólnie: jako maszynista jestem kierownikiem pociągu. Obserwuję peron, zamykam drzwi i odjeżdżam. Personel pokładowy jest "obsługą klienta". W wielu przypadkach nawet nie wysiada na peron (poza wyznaczonymi regulaminem przystankami, np. na łuku kiedy mam utrudnioną obserwację składu pociągu). W Niemczech jest "ciszej". Łączność GSM-R to brak rozpraszającego hałasu w eterze (inne pociągi, rozmowy z innych posterunków ruchu) i duża automatyzacja. Czasami zdarzają się służby, kiedy przez 10 godzin nie zamienię nawet słowa z dyżurnymi ruchu. No i systemy bezpieczeństwa. Różnica kolosalna między Polską a Niemcami - opowiada maszynista. 

Quiz geograficzny. Rozpoznasz dworzec PKP po zdjęciu i podpowiedzi? Sprawdź się!

Pytanie 1 z 10
Na początek coś prostego. Stolica województwa zachodniopomorskiego
Szczecin Główny dworzec

Opóźnienia na kolei w Niemczech. Deutsche Bahn tak samo niepunktualne jak PKP?

Krzysztof opisał, jak wygląda sytuacja w Niemczech z legendarnymi opóźnieniami. Co ciekawe, tam poznajemy przyczynę opóźnień, nie ma tajemnic. - Przyczyny są różne: awarie, duża liczba pasażerów co wymaga więcej czasu na wsiadanie i wysiadanie, wypadki. Ciekawym jest fakt, że w Niemczech nie ma tajemnicy, dlaczego pociąg jest spóźniony. Pasażerowie są informowani na bieżąco o przyczynie opóźnienia lub nawet odwołania pociągu. Komunikaty: "Pociąg odwołany z powodu nagłej i późno zgłoszonej choroby maszynisty. Niemożność zorganizowania zastępstwa" lub "Opóźnienie z powodu awarii rozjazdów / sygnałów / taboru" - nie jest niczym szczególnym. W Niemczech na większości linii pociągi jeżdżą w takcie godzinnym lub w godzinach szczytów przewozowych nawet 30 minut. Nie musimy więc zbytnio się przejmować, że jak pociąg nam "ucieknie" to następny będzie za kilka godzin - relacjonuje Krzysztof.