Śląskie: Zorganizowali przyjęcie w restauracji na 20 osób. Przyszła policja i wygoniła gości

2021-04-19 11:30

Policjanci z Wodzisławia Śląskiego interweniowali w jednym z lokali gastronomicznych w Mszanie, gdzie odbywało się przyjęcie okolicznościowe, w którym brało udział około 20 osób. Decyzją sanepidu restauracja została natychmiast zamknięta, a przyjęcie się zakończyło.

Do całej sytuacji doszło w niedzielę, 18 kwietnia po południu. Policjanci z Wodzisławia Śląskiego dostali informację, że jeden z lokali gastronomicznych w Mszanie funkcjonuje normalnie mimo obostrzeń. Co więcej, ma się tam odbywać przyjęcie okolicznościowe.

- W trakcie kontroli policjanci ujawnili ponad 20 osób biorących udział w zaplanowanej imprezie okolicznościowej, z kolei przedstawiciele sanepidu ujawnili uchybienia w działaniu lokalu, co skutkowało wydaniem decyzji o natychmiastowym zaprzestaniu działalności polegającej na podawaniu posiłków i napojów gościom siedzącym przy stole lub gościom dokonującym własnego wyboru potraw z wystawionego menu, spożywanych na miejscu oraz związanej z konsumpcją i podawaniem napojów. Decyzja opatrzona została rygorem natychmiastowej wykonalności - czytamy w komunikacie policji w Wodzisławia Śląskiego.

Interwencja policji przebiegła w spokojnej atmosferze, ale wiele osób po raz kolejny przekonało się, że organizowanie imprez w czasie pandemii jest bardzo ryzykowne.

Przebiegiem całej interwencji byli zaskoczeni właściciele lokalu, którzy w mediach społecznościowych przekazali, że szokująca była dla nich liczba funkcjonariuszy biorących udział w tej "akcji".

- Przed godziną 13 zjawiło się u nas kilka radiowozów, wydział kryminalny, katowicka prewencja i lokalna policja z kilkudziesięcioma policjantami oraz Sanepid. Kontrola trwała kilka długich i trudnych dla nas godzin, przeszukano cały obiekt, z pokojami hotelowymi włącznie. Sprawdzono kuchnię, sale, pomieszczenia służbowe, a nawet kosze na śmieci - napisali właściciele restauracji w Mszanie.

- Wychodzi na to, że restauratorzy są szczególnie niebezpieczną grupą zawodową. Być może istniało ryzyko, że kelnerki zbudują barykady z terminali i tac, kucharze rzucą się na policjantów z patelniami, a Panie, które odpowiadają za czystość obiektu ruszą szturmem z mopami, żeby bronić Niepodległej Chaty Staropolskiej - czytamy w poście zamieszczonym na fp restauracji "Chata Staropolska".

Przedsiębiorcy zapowiedzieli, że nie zamierzają składać broni i wciąż będą funkcjonowali na tych samych zasadach dopóki rząd nie zniesie "absurdalnych obostrzeń"

- Uważamy się za miejsce przyjazne wszystkim. Chcemy, żebyście wiedzieli, że u nas możecie czuć się dobrze, być sobą i przeżywać szczęśliwe chwile. Mamy dla każdego kieszenie pełne serdeczności i życzliwości, dlaczego przesyłany gorące pozdrowienia dla naszej Miłej Sąsiadki, która nie omieszkała publicznie pochwalić się skutecznością składania na nas licznych donosów. Nie mamy żalu, za to zapraszamy do nas: pełny brzuszek to pełny uśmiech - informuje w mediach społecznościowych "Chata Staropolska".

Ubierz się jak Agata Duda