Ostatnia Barbórka w KWK Makoszowy

i

Autor: zrzutka.pl

Ostatnia Barbórka w KWK „Makoszowy”. Górnicy utworzyli zbiórkę. Chcą zebrać 20 tys. zł

KWK „Makoszowy” w Zabrzu wraz z końcem 2022 r. zakończy swoją działalność. Górnicy z Międzyzakładowego Związku Zawodowego utworzyli zbiórkę, chcą uzbierać 20 tys. na pożegnalną imprezę.

Po 116 latach działalności kopalnia zostanie ostatecznie zlikwidowana. Ostatni pracownicy KWK „Makoszowy” chcą zorganizować ostatnią, pożegnalną Barbórkę. W tym celu utworzyli zbiórkę na portalu zrzutka.pl.

Kopalnia, która w ostatnim roku swojego wydobycia zdobyła Laur najbezpieczniejszej kopalni w kraju z dobrej jakości węglem została brutalnie skrzywdzona. Wygaszanie polskich kopalń i transformacja energetyczna to proces, którego nie unikniemy. Ale musimy i możemy zadbać, aby odbywał się on z poszanowaniem dla ludzi, ich ciężkiej pracy i długiej tradycji górnictwa w Polsce – czytamy w opisie zbiórki.

KWK „Makoszowy” historia likwidacji

Ostatnia tona węgla została wydobyta z kopalni „Makoszowy” w Zabrzu w 2016 roku. Teraz w zakładzie nadal pracuje około 100 osób. Proces likwidacji kopalni trwa do końca 2022 r. Po zamknięciu kopalni dotychczasowi pracownicy zostaną przeniesieni do innych kopalni należących do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, część osób przejdzie na emeryturę.

W 2015 r. jeszcze za rządów koalicji PO-PSL w związku z porozumieniem górniczym związków zawodowych z rządem Ewy Kopacz zabrzańska kopalnia została przekazana pod kontrolę SPK, gdzie miała przejść proces naprawczy i trafić do innego inwestora.

Likwidacja kopalni za rządów PiS

W kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości w 2015 r. Beata Szydło obiecywała, że nie pozwoli na likwidację kopalni „Makoszowy”. Po zdobyciu władzy przez PiS okazało się, że nikt nie był zainteresowany zakupem zabrzańskiej kopalni. SRK chciała sprzedać kopalnie za symboliczną złotówkę pod warunkiem, że nowy właściciel zobowiąże się do dalszego prowadzenia wydobycia i zwrotu 200 mln zł, które zostały przekazane z budżetu państwa na pomoc kopalni.

W 2016 r. górnicy zorganizowali pikietę pod domem Beaty Szydło, jednak nic to nie dało. Przez pewien czas w podziemiach kopalni część górników prowadziła protest przeciwko zamknięciu kopalni, ale też bezskutecznie.

Teraz w 2021 r. członek rządu Prawa i Sprawiedliwości wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski najgłośniej mówi o potrzebie obrony polskiego węgla. Nawet w ramach „obrony” robi sobie sesję zdjęciową w jednej z kopalni w Katowicach. Mówi też o potrzebie wznowienia wydobycia w kopalniach, pod którymi już dawno skończył się węgiel.

Janusz Kowalski na sesji zdjęciowej w kopalni