Najlepsze japońskie restauracje w Katowicach

i

Autor: A. Olejarczyk

Najlepsze japońskie restauracje w Katowicach: sushi, ramen i placki z Hiroshimy

Nadszedł weekend, a wraz z nim powróciło pytanie: gdzie wybrać się na najlepszy w mieście obiad? Jeśli jesteś fanem kuchni japońskiej koniecznie zobacz, które knajpy polecamy odwiedzić w Katowicach.

1. Jak sushi - to Kyoto. Najlepsze rolki w mieście dostaniesz na Uniwersyteckiej

Kyoto Sushi przy ul. Uniwersyteckiej 13 to miejsce, które musi odwiedzić każdy miłośnik sushi. Wśród przystawek znajdziemy klasyczne, japońskie pierożki w opcji z krewetkami i imbirem oraz kurczakiem, kolendrą i grzybami mun.

Nie mogło oczywiście zabraknąć krewetek, smażonych na tradycyjnym, japońskim sake i przyprawionych szczyptą chilli. Lekko pikantne, a równocześnie delikatne, stanowią zapowiedź świetnego wieczoru, jakiego można się spodziewać w Kyoto.

Menu jest niezwykle bogate i zawiera w sobie chyba wszystkie rodzaje sushi, jakie można sobie tylko wymarzyć. Na liście są futomaki (polecam te z tuńczykiem, ogórkiem i serkiem philadelphia!), hosomaki, maki i nigiri.

Będąc w Kyoto, koniecznie trzeba spróbować sushi uramaki z krewetką w tempurze z warzywami. Może i danie wypada nieco banalnie na tle tak wykwintnych propozycji, jak kawior z jesiotra z jadalnym złotem, ale jego prostota potrafi zachwycić.

Ceny mieszczą się w przedziale od 20 do nawet 100 zł, w zależności od ilości i rodzaju sushi. Za dania w edycji prestiżowej, jak wspomniany już kawior z jesiotra, zapłacimy nawet 600 zł.

2. Drzewo wiśni w sercu miasta. Sakura w pełnym rozkwicie smaków

Drugą restauracją, do której warto się wybrać na sushi, jest Sakura Sushi Bar przy ul. Mariackiej 26. Tutaj dobre wrażenie robi nie tylko jedzenie, ale też wnętrze lokalu.

Na środku sali stoi ogromny, owalny stół. Przez środek blatu płynie woda, a na niej unoszą się łódeczki z talerzykami wypełnionymi sushi. Tymczasem sushi masterzy stoją przed gośćmi i na ich oczach przygotowują potrawy. To niezwykłe obserwować, z jaką zręcznością doświadczeni kucharze przygotowują rolki, które za chwilę trafią przez żołądek do naszego serca. W tym miejscu naprawdę można się zakochać.

Równie ciekawe jest menu, z którego goście wybierają...kolor talerzyka. I tak biały talerzyk to dwa kawałki nigiri ze smażonym tofu lub tamago (japoński omlet), na talerzyku zielonym można trafić na hosomaki z paluszkami krabowymi, zaś talerzyk niebieski oferuje niezwykle popularne w Europie uramaki (California Rolls).

Osobiście polecam właśnie ten ostatni, z rolką futomaki z kalmarem w panko. Pięknie podane, a smakuje tak nieziemsko, że tylko chce się jeść więcej i więcej.

Ceny wahają się tu od 14 do 45 zł za talerzyk, za sashimi zapłacimy od 40 do 180 zł, a zupy i sałatki to koszt do 40 zł.

3. Och, ty mój ramenie! Najlepszy w Katowicach w Oh My Ramen

W czasach, gdy byłam nastolatką, niezwykłą popularnością cieszyło się anime "Naruto". Tytułowy bohater, gdy tylko okazja na to pozwalała, wcinał potężne porcje ramenu. Kierowana sentymentem z dzieciństwa musiałam w końcu spróbować sprężystego makaronu z bulionem i warzywami. Oczywiście na jednej próbie się nie skończyło, ale najlepszy w Katowicach jadłam w Oh My Ramen przy ul. Pocztowej 10.

Choć w środku nie ma zbyt dużo przestrzeni, a w menu wielu pozycji, restauracja zasługuje na polecenie ze względu na mistrzowską kuchnię. Unoszący się w powietrzu aromat sprawia, że brzuch zaczyna burczeć, a wszelkie niedogodności odchodzą w głębokie zapomnienie.

Ramen można tu zamówić w wersji mięsnej oraz wege. W mojej pamięci szczególnie miejsce zajmuje miso BBQ z szarpaną wołowiną z grilla, marynowanym bambusem, kukurydzą i cebulą dymką, podany w gęstym, drobiowym bulionie. Mięso wręcz rozpływa się w ustach, zaś rosół rozpala od środka, gwarantując uczucie błogości i sytości.

W restauracji zapłacimy za ramen około 30 zł, a za przystawki około 20 zł.

4. Naleśnik po japońsku, czyli Okonomiyaki YO

Japońska kuchnia zwykle kojarzy się z sushi i sashimi, okazjonalnie ktoś wspomni o ramenie. Tymczasem Kraj Kwitnącej Wiśni ma do zaoferowania o wiele więcej na talerzu, niż mogłoby się z pozoru wydawać.

Okonomiyaki, czyli placki składające się z różnych składników i pieczone na rozgrzanej blasze, stały się inspiracją do założenia restauracji przy ul. Kościuszki 34.

Okonomiyaki YO, bo tak nazywa się lokal, specjalizuje się w serwowaniu wspomnianych placuszków. W menu znajdują się dwa podstawowe rodzaje potrawy: Hiroshima i Osaka. Na pierwszy składają się warstwy naleśnika, kapusty, makaronu, plastrów boczku, jajka, płatków tuńczyka z sosem i japońskim majonezem. W drugiej wersji nie ma makaronu.

Do podstawowej opcji placka dobrać można dodatki wedle własnego uznania. Do wyboru są m.in. grillowane warzywa, ośmiorniczki, małże, kimczi i łosoś. Dzięki temu każdy serwowany placek jest unikatowy, a goście - zadowoleni z tego, co mają na talerzu.

Poza tym w menu znajdują się takie pyszności, jak pieczarki w panierce panko czy zupa kimchi. Tym, co zawsze mają miejsce na deser, proponuję ciasto matcha. Kuszący, zielony kolor i totalna słodkość to połączenie, któremu ja nigdy nie potrafię powiedzieć nie.

Ceny oferowanych potraw mieszczą się w przedziale od 15 do 50 zł.