Ks. Tadeusz P. podejrzany o oszustwo

i

Autor: Parafia WNMP

Ksiądz z Bytomia podejrzany o oszustwo. CBA ma dowody w śledztwie

Ksiądz z Bytomia podejrzany jest o oszustwo na szkodę Ministerstwa Kultury. - W ramach dotacji dla niepełnosprawnych wyłudził 90 tys. zł - oskarża prokuratura. CBA zebrało dowody w kolejnym śledztwie z udziałem księdza Tomasza P., który obecnie jest proboszczem w Wielowsi. Nie przyznaje się.

Oszustwo w Bytomiu. Ksiądz wśród podejrzanych

Trzy osoby, wśród nich ksiądz Tadeusz P., usłyszały zarzuty oszustwa na szkodę Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w śledztwie prowadzonym przez Prokuraturę Okręgową w Katowicach. Miały one zawyżyć koszt samochodu i sprzętu służącego osobom niepełnosprawnym.

"Śledztwo w tej sprawie wszczęto na podstawie materiałów przekazanych prokuraturze przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Dotyczy księdza Tadeusza P., duszpasterza chorych diecezji gliwickiej. Duchowny przez wiele lat był proboszczem kościoła pod wezwaniem Świętego Jacka w Bytomiu. Nadal jest członkiem zarządu działającego przy tej parafii Katolickiego Stowarzyszenia Niepełnosprawnych" - informuje Marcin Pietraszewski w serwisie wyborcza.pl.

- Te osoby usłyszały zarzuty oszustwa i wprowadzenia w błąd pracowników Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego co do ceny ruchomości, podając we wnioskach o dofinansowanie dużo wyższe kwoty, niż zapłaciły w rzeczywistości – powiedziała w poniedziałek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek.

Dodała, że podejrzani nie przyznali się do zarzucanych im czynów i częściowo złożyli wyjaśnienia.

Jak doszło do oszustwa?

Chodzi o zakup przez stowarzyszenie działające przy jednej z bytomskich parafii na rzecz niepełnosprawnych twórców kultury samochodu oraz mat scenicznych. Za samochód miało ono zapłacić w rzeczywistości 195 tys. zł, podczas gdy we wniosku do ministerstwa była mowa o kwocie 265 tys. zł, zaś za maty – 8 tys. zł wobec 30 tys. zł wymienionych we wniosku o dofinansowanie. Resort miał w związku z tym wypłacić ponad 90 tys. więcej niż rzeczywista wartość ruchomości.

Podejrzani to kobieta z zarządu stowarzyszenia, działający w nim ksiądz oraz przedsiębiorca, który sprzedał stowarzyszeniu samochód.

- To jakaś zmowa nieznanych mi sił. Najpierw mój klient miał rzekomo ukraść milion złotych, ale nic z tego nie wyszło, to teraz mowa o kilkudziesięciu tysiącach złotych. Według mnie to bzdura, z której organy ścigania będą musiały się wycofać. Przez jakiś czas uda się im jednak pognębić niewinnego człowieka - napisał „Wyborczej" mecenas Krzysztof Bohosiewicz, obrońca podejrzanego duchownego.

Ksiądz Tadeusz P. zamieszany w przywłaszczenie 1 mln zł

O jaki milion złotych chodzi?

Prok. Zawada-Dybek poinformowała też, że śledztwo toczy się również w innych sprawach z udziałem tego samego duchownego. Chodzi o przywłaszczenie pieniędzy parafii na kwotę 1 mln zł oraz przedłożenie dokumentów poświadczających nieprawdę Urzędowi Marszałkowskiemu Województwa Śląskiego w związku z remontem zabytkowej świątyni w Bytomiu. 

Prokuratura w Katowicach sprawdza, czy ksiądz Tadeusz P. sfałszował dokumenty, aby dostać prawie 8 mln zł dotacji na remont kościoła pod wezwaniem Świętego Jacka w Bytomiu. Świątynia jest wpisana na listę zabytków województwa śląskiego. W 2018 r. Urząd Marszałkowski w Katowicach w ramach konkursu na rewitalizację obszarów zdegradowanych przyznał bytomskiej parafii 7,9 mln zł dotacji. Dokumenty w tej sprawie złożył ksiądz Tadeusz P. Prokuratura sprawdziła wypłaty i przelewy dokonywane z parafialnego konta. Podejrzewa, że w ciągu dwóch lat ktoś przywłaszczył z jej rachunku ponad 1 milion złotych.

W tych wątkach nie postawiono jednak dotąd nikomu zarzutów.

Ksiądz z Bytomia przeniesiony do Wielowsi

W 2019 r. kuria biskupa przeniosła księdza Tadeusza P. z Bytomia do parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Wielowsi. Według naszych informacji, od dłuższego czasu pomiędzy proboszczem a jego współpracownikami dochodziło do konfliktów. Wokół księdza zaczęło też krążyć CBA. Aby uniknąć skandalu Tadeusza P. przeniesiono na ubocze.

Ale skandal był nieunikniony. 

W ubiegłym roku ks. Tadeusz trafił na czołówki gazet, gdy zbuntowali się jego nowi parafianie, oskarżając o przekształcenie kościoła w biznes. Jak informowali, ksiądz wymaga pieniędzy za każdą, nawet drobną posługę. Jak mówią parafianie, ksiądz pobiera opłaty za odwiedzenie chorych, prosi pieniądze za otwarcie bramy cmentarza kamieniarzom.

Ks. Tadeusz Paluch zaprzecza tym rewelacjom.

pap