Protest przeciwko budowie wieżowca w Kostuchnie

i

Autor: Agata Olejarczyk Katowiczanie nie chcą wieżowca w Kostuchnie. Protest przeciwko budowie

Katowice. Czarne chmury nad mieszkańcami Kostuchny

Mieszkańcy katowickiej dzielnicy Kostuchna nie chcą, by przy ul. Hierowskiego stanął wieżowiec. W tej sprawie spotkali się z wicewojewodą, ale ten nie miał dla nich dobrych informacji.

Firma Millenium Inwestycje chce postawić przy ul. Hierowskiego wysoki na 56 metrów wieżowiec. Ma mieć 18 pięter, pomieścić 340 mieszkań i 417 miejsc parkingowych. Mieszkańcom Kostuchny nie podoba się pomysł dewelopera i protestują przeciwko inwestycji. Zwracają uwagę, że w okolicy jest tylko niska zabudowa i obawiają się jeszcze większych korków, szczególnie na ul. Armii Krajowej.

Mieszkańcy w tej sprawie wysłali pismo do wojewody. Chcieli, by zaskarżył do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego miejscowy plan zagospodarowania z 2007 roku. Swoją prośbę argumentowali "częściową nieważnością powodowaną brakiem wskazania w MPZP maksymalnej wysokości zabudowy" na wskazanym terenie.

Zaskarżenie decyzji nie zatrzyma inwestycji

W tej sprawie z mieszkańcami spotkał się w czwartek (24.11) wicewojewoda Robert Magdziarz. W spotkaniu uczestniczyli urzędnicy z wydziału urbanistyki oraz czterech przedstawicieli strony społecznej, w tym architekt. Niestety spotkanie nie przyniosło odpowiedzi, na które liczyli katowiczanie.

Okazuje się, że w 2007 roku obowiązywało rozporządzenie wskazujące, że w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego należy określić gabaryty i wysokości budynków. Nie trzeba było jednak określać maksymalnej wysokości budowy. Dziś już taki zapis istnieje w ustawie.

- Faktycznie, z prawnej strony trudno się z tym nie zgodzić. Wysokość budynku przy ul. Hierowskiego została określona, może w inny sposób, niż byśmy sobie tego życzyli, ale zgodnie z obowiązującą literą prawa - mówi Bartłomiej Nawrocki, jeden z uczestników spotkania.

Co nie zmienia faktu, że mieszkańcy czują się oszukani. Jak mówią, w trakcie przygotowywania planu w 2007 roku byli zapewniani przez ówczesnych włodarzy, że w okolicy powstanie tylko niska zabudowa. Tymczasem w planie zawarto zapis umożliwiający na jednej z działek zabudowę "wysoką do nieba".

Samo zaskarżenie nie wpłynie na proces wydania pozwolenia

Drugą kwestią, na którą zwrócił uwagę wicewojewoda jest fakt, że samo zaskarżenie planu nie zatrzymałoby automatycznie inwestycji. Do czasu wydania wyroku sądowego plan byłby w mocy, a to oznacza, że prezydent Krupa musiałby wydać decyzję w sprawie pozwolenia na budowę.

Mimo wszystko mieszkańcy nie tracą nadziei. Zapowiadają, że dalej będą walczyć przeciwko budowie wieżowca. Szukają innych opcji, które pozwolą zatrzymać inwestycję i dalej zbierają podpisy pod petycją do prezydenta Marcina Krupy. Liczą też na spotkanie z włodarzem miasta.

Do tego jednak raczej nie dojdzie. O zorganizowanie takiego wydarzenia prosił w interpelacji jeden z katowickich radnych, Adam Lejman-Gąska.

- Organizowanie przez Prezydenta spotkania, którego dotyczy Pańska interpelacja (...) nie znajduje uzasadnienia w świetle obowiązujących przepisów prawa. Takie działanie mogłoby podważyć bezstronność organu administracji architektoniczno-budowlanej. Przepisy prawa nie dają pola do ewentualnych negocjacji pomiędzy organem tj. Prezydentem Miasta Katowice a inwestorem, a wszelkie próby wpływania na zmianę jego zamiarów stanowiłyby poważne nadużycie - brzmi odpowiedź wiceprezydenta Waldemara Bojaruna.