Karol Kania zginął w katastrofie helikoptera koło Pszczyny. Pracownicy pożegnali go WZRUSZAJĄCYMI słowami

i

Autor: Karol Kania i Synowie Karol Kania zginął w katastrofie lotniczej w miejscowiści Studzienice koło Pszczyny

Karol Kania zginął w katastrofie helikoptera koło Pszczyny. Pracownicy pożegnali go WZRUSZAJĄCYMI słowami

2021-02-24 7:56

Mieszkańcy powiatu pszczyńskiego, bliscy i przyjaciele Karola Kani wciąż nie mogą się otrząsnąć po szoku jakim była dla nich śmierć milionera. Przedsiębiorca zwany tutaj "królem pieczarek" miał na koncie miliony, ale do wszystkiego doszedł swoją ciężką pracą. Był znany i szanowany. Miał 82-lata. Zginął w katastrofie. Jego prywatny helikopter rozbił się 300 metrów od domu przedsiębiorcy. Teraz pracownicy firmy Karol Kania i Synowie we wzruszających słowach żegnają swojego szefa.

Prokurator o wypadku śmigłowca w Studzienicach

Karola Kania, milioner i potentat pieczarkowy z Pszczyny zginął w tragicznym wypadku swojego prywatnego helikoptera zaledwie kilkaset metrów od domu. Ta tragedia wstrząsnęła mieszkańcami całego regionu. Wszyscy, którzy znali "króla pieczarek" podkreślają, że milioner do wszystkiego co posiadał doszedł ciężką i systematyczną pracą. Śmierć Karola Kani była dla nich prawdziwym szokiem.

ZOBACZ TAKŻE: Katastrofa helikoptera koło Pszczyny. Zginął Karol Kania, znany przedsiębiorca i potentat pieczarkowy

- To tragedia. Miałam okazję poznać Pana Karola osobiście... Wspaniały człowiek...poczucia humoru mógłby zazdrościć każdy... Ogromna strata, bardzo mi przykro - mówi nam jedna z osób, która znała milionera.

Karol Kania był założycielem i właścicielem firmy Karola Kania i Synowie. Jego biznes polegał na produkcji podłoża pod uprawę pieczarek. Majątek Karola Kani był wyceniany na 490 milionów złotych.

Pracownicy we wspólnym komunikacie pożegnali swojego chlebodawcę. Padły wzruszające słowa.

- Przyszło nam się zmierzyć z niezwykle trudnym doświadczeniem, jakim jest nagła i nieoczekiwana śmierć bliskiej nam osoby. Człowieka bez którego firma Karol Kania i Synowie nigdy by nie powstała. W rozmowach Szef Karol często podkreślał, że wszystko zaczęło się od symbolicznej, pierwszej pieczarki, która wyrosła w domowym zaciszu. Ten niewielki sukces wkrótce dał początek wielkiemu przedsięwzięciu, jakim obecnie jest stworzona przez niego i rozwijana przez rodzinę Kania firma.Szefie – dziękujemy za wszystko. Do zobaczenia - napisano na oficjalnym profilu firmy Karol Kania i Synowie.

Całość okraszono również cytatem z ks. Twardowskiego:

„….Nie umiera ten, kto trwa w pamięci żywych….”