Jacek Sasin

i

Autor: Archiwum Jacek Sasin

Jacek Sasin: "Musimy odwlec zamykanie kopalń". Rząd jednak nie wycofuje się z daty końcowej

Wicepremier i szef Ministerstwa Aktywów Państwowych w wywiadzie dla "Sieci" powiedział, że trzeba odłożyć w czasie proces zamykania kopalń. Rząd jednak nie wycofuje się z daty końcowej, czyli 2049 roku. Do tego czasu wszystkie kopalnie mają być zamknięte.

Jacek Sasin: Musimy odwlec zamykanie kopalń

Wicepremier Jacek Sasin w wywiadzie dla "Sieci" przyznał, że przed polskim rządem stoi ważna decyzja dotycząca tego, na jaką skalę trzeba zainwestować w górnictwo. 

- Zakładaliśmy, że wygaszanie górnictwa potrwa do 2049 r., zbudowaliśmy harmonogram zamykania kopalń, zapewniliśmy spokój społeczny temu procesowi, co uważam za jeden z moich największych sukcesów w polityce. Dziś musimy ten harmonogram zrewidować - powiedział szef Ministerstwa Aktywów Państwowych. 

W wywiadzie zaznaczył, że do momentu uruchomienia pierwszych bloków jądrowych w Polsce żadna z obecnie funkcjonujących w Polsce kopalni nie powinna być zamykana. Podkreślił, że nie może być sytuacji, w której pogłębia się proces od węgla importowanego, dużo droższego niż Polski. - Dlatego musimy odwlec proces zamykania kopalń. Nie wycofujemy się z daty końcowej, z 2049 r., ale ta krzywa, która miała charakter stale spadający, będzie spłaszczona - zaznacza Sasin.

Jacek Sasin: Nie wykluczamy uruchomienia nowych szybów

Co ciekawe, Jacek Sasin stwierdził w wywiadzie, że niewykluczone jest otwarcie kolejnych szybów choć jak zaznaczył, nie na Śląsku, gdzie złoża - jak powiedział, są wyeksploatowane. 

Być może będziemy drążyli nowe szyby, ale raczej nie na Śląsku, gdzie złoża są wyeksploatowane, gdzie jest dużo metanu i są kosztowne szkody górnicze. Mamy zinwentaryzowane złoża na Lubelszczyźnie. Tam działa kopalnia Bogdanka, która uruchomi kolejny szyb wydobywczy – dziś służący jako wentylacyjny – w ciągu trzech, czterech lat.

Bogdanka ma się zresztą stać własnością skarbu państwa i być może zacznie drążyć kolejne szyby - zapowiedział Sasin. Dzięki temu wydobycie węgla w polskich kopalniach ma być nieco większe, niż do tej pory. - Z kolei import jest maksymalny, więcej nie przejdzie przez nasze porty. Wszystko jednak wskazuje, że węgla dla elektrowni będzie więcej, niż potrzeba, bo importowany węgiel musimy przesiewać i zostaje z niego tzw. miał. Węgla energetycznego, z którego korzystają zwykli Polacy, będzie z kolei w sam raz. Wolałbym, by było za dużo, niż by zabrakło -powiedział Sasin.

Źródło: bankier.pl