Dwóch policjantów rannych po nocnym pościgu w Częstochowie. Padły strzały

i

Autor: pexels Zdjęcie poglądowe

Dwóch policjantów rannych po nocnym pościgu w Częstochowie. Padły strzały

2021-05-08 12:12

Sceny jak z filmu sensacyjnego w centrum Częstochowy. Po 1 w nocy policjanci próbowali zatrzymać do kontroli samochodów osobowy. Kierowca nie zatrzymał się i zaczął uciekać. Taranował policyjne radiowozy, ranił policjantów. Padły strzały. W końcu udało się schwytać 26 letniego częstochowianina. Teraz o jego losie zdecyduje prokurator.

To miała być rutynowa kontrola drogowa. Mundurowi z Częstochowy podczas służby postanowili zatrzymać do kontroli samochód w centrum miasta. Za kierownicą osobowego peugeota siedział 26 letni Kamil M. Postanowił, że nie zatrzyma się do kontroli.

- Wszystko zaczęło się na ulicy Sobieskiego. Gdy kierowca zauważył patrol drogowy, który prosił o zatrzymanie się do kontroli zaczął uciekać. Rozpoczął się pościg. Policjanci z drogówki wezwali do pomocy funkcjonariuszy kryminalnych. Ci przy ulicy Śląskiej chcąc zatrzymać kierowcę oddali ostrzegawcze strzały z broni. Kierowca jednak zignorował je, wjechał pod prąd na jednej z miejskich dróg, zaczął taranować radiowozy. Dwóch policjantów zostało rannych - relacjonuje nam Marta Kaczyńska z Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie.

W końcu po uderzeniu w kolejne radiowozy, częstochowianin zaczął uciekać pieszo. Padły kolejne strzały. W końcu kryminalnym udało się schwytać uciekiniera. Okazało się, że miał przy sobie narkotyki. Po badaniu okazało się, że to było Ecstasy. Zbadano kierowcę na obecność alkoholu- okazało się , że był trzeźwy. Policjanci zlecili też badania na obecność narkotyków - mundurowi czekają na wyniki.

Kamil M. trafił do izby zatrzymań. Trwa zbieranie dowodów. – Wszystko wskazuje na to, że mężczyźnie zostaną postawione zarzuty. To m.in. za niezatrzymanie się do kontroli drogowej oraz czynną napaść na funkcjonariuszy - mówi Marta Kaczyńska z KMP w Częstochowie.

Rannym policjantom na szczęście nic nie zagraża. Mają ogólne potłuczenia. Po zbadaniu ich przez lekarzy wrócili do domów.