Dwa katowickie lokale miały otworzyć się mimo obostrzeń. Właściciele się jednak wycofali. Dlaczego?

i

Autor: pexels

Dwa katowickie lokale miały otworzyć się mimo obostrzeń. Właściciele się jednak wycofali. Dlaczego?

2020-12-22 8:34

Dwie popularne knajpy na ulicy Mariackiej w Katowicach miały zostać ponownie otwarte mimo obostrzeń sanitarnych. Właściciele "Klubowej" i "Galimatjasu" nie zostali ujęci w nowej tarczy kryzysowej i dlatego chcieli ponownie otworzyć lokale we wtorek, 22 grudnia. Wycofali się jednak z tego pomysłu po konsultacji z prawnikami. Klienci i internauci są zawiedzeni.

Dwa lokale w Katowicach miały się ponownie otworzyć. Prawnicy przekonali właścicieli, że to zły pomysł

Pod koniec zeszłego tygodnia właściciele lokali "Klubowa" oraz "Galimatjas" w Katowicach zapowiedzieli, że od wtorku 22 grudnia będą znowu przyjmowali klientów stacjonarnie. Powodem miał być fakt, że działalność popularnych knajp nie została uwzględniona w najnowszej tarczy finansowej.

- W związku z tym, że nie prowadzimy wg rządu działalności objętej tarczą, rozumiemy, że nakaz zamknięcia nas nie dotyczy - napisali w zeszły piątek właściciel "Klubowej" i zapraszali klientów do swojego lokalu.

W sieci zawrzało. Internauci chwalili decyzję właścicieli knajp i podziwiali za odwagę.

ZOBACZ TAKŻE: Dwie knajpy w Katowicach zapowiedziały, że wznawiają swoją działalność. W jaki sposób udało się obejść obostrzenia?

Katowice bez tajemnic! Czy wiesz wszystko o stolicy województwa śląskiego?

Pytanie 1 z 15
W którym roku Katowice zyskały prawa miejskie?

Niestety już na samym finiszu, kilkanaście godzin przed zapowiedzianym ponownym otwarciem, właściciele knajp postanowili wycofać się ze swoich zapowiedzi.

- Dziękujemy za Wasz odzew i wsparcie, które udowodniły, że nie tylko my nie zgadzamy się na taką rzeczywistość. Jednak prawnicy, którzy bezinteresownie widząc nasz post skontaktowali się z nami, uświadomili nam, że to posunięcie, w aktualnej sytuacji, naraża nie tylko nas na kary finansowe i odpowiedzialność karną za dopuszczenie do szerzenia chorób zakaźnych, ale niestety również musimy mieś świadomość, że konsekwencje naszej decyzji poniosą nasi potencjalni goście, którym grożą także kary finansowe i odpowiedzialność karna. A naszych gości z pewnością nie chcemy narażać i nie możemy pozwolić by ponosili konsekwencje. Dlatego zmuszeni jesteśmy do zastanowienia się i znalezienia innej, równie skutecznej, ale nie obarczającej odpowiedzialnością i konsekwencjami Naszych gości, formy protestu - napisali właściciele "Klubowej" i "Galimatjasu".

Klienci i internauci są zawiedzeni tą decyzją. "Szybko się poddaliście", "Nie wycofujcie się", "Co to za wałek? Znam co najmniej trzech prawników którzy uważają inaczej i z chęcią wam pomogą, coś tu śmierdzi kochani" - takie opinie dominują w komentarzach.