Sprzątanie spalonego domu pani Lidii z Mysłowic

i

Autor: M. Twaróg

Dom emerytki spłonął niemal doszczętnie. Ludzie skrzyknęli się, by go wysprzątać

Tydzień temu w Mysłowicach spłonął dom jednorodzinny. Ogień strawił całkowicie pierwsze piętro budynku. Dziś ludzie dobrej woli zebrali się, by wysprzątać pogorzelisko. Zorganizowali też zbiórkę dla pani Lidii, która nadal leży w szpitalu.

Tragiczny pożar w Mysłowicach. W zeszłą niedzielę w domu jednorodzinnym przy ul. Jaśminowej w Mysłowicach wybuchł ogień. Na ratunek przybyły zastępy Państwowej Straży Pożarnej, ale szybko okazało się, że potrzebna będzie pomoc. Do akcji gaśniczej dołączyli strażacy-ochotnicy z Dziećkowic, Kosztów oraz Janowa.

Działania strażaków trwały kilka godzin. Gdy w końcu udało się dogasić ostatnie płomienie wyszło na jaw, że ogień strawił całe pierwsze piętro budynku. Zniszczeniu uległo całe wyposażenie domu: meble, okna, drzwi, podłogi, instalacje, a nawet schody. Na szczęście udało się uratować 77-letnią lokatorkę domu. Pani Lidia natychmiast została przetransportowana do szpitala w Siemianowicach Śląskich, gdzie przebywa do dziś.

Starsza kobieta jest skromną emerytką, przez wiele lat pracowała na kopalni Mysłowice. Na skutek pożaru straciła nie tylko dobytek swojego życia, ale też wiernego towarzysza, pieska Gucia. Aby jej pomóc, społecznicy z Akademii Dobrych Pomysłów postanowili założyć zbiórkę.

Liczą na to, że uda się uzbierać wystarczające środki na remont i wyposażenie domu po pożarze. Na ten moment ludzie dobrej woli wpłacili ponad 10 tys. zł. Akcja potrwa jeszcze przez niecałe trzy miesiące. Link do zbiórki TUTAJ.

Ale nie na tym kończy się pomoc społeczników. Postanowili zorganizować akcję porządkową na terenie pogorzeliska. W sobotę 14 stycznia w domu pani Lidii zebrali się sąsiedzi, rodzina, ludzie dobrej woli i strażacy z Dziećkowic. Do pomocy włączył się prezydent Mysłowic Dariusz Wójtowicz, który zorganizował dwa kontenery. Sprzątającym posłużyły przy wynoszeniu gruzu.

- Staramy się jak najwięcej ogarnąć w domu, by ona nie musiała dalej żyć tą tragedią. W tej chwili organizujemy okna, bo są najważniejsze. Rodzina jest bardzo wdzięczna za każdą pomoc - mówi Grzegorz Siemko, jeden ze społeczników i organizator zbiórki.