Ruda Śląska obawia się nowych obostrzeń. Mieszkańcy naszego miasta mogą być stygmatyzowani

i

Autor: archiwum serwisu Władze Rudy Śląskiej z niepokojem przyjęły decyzję Ministerstwa Zdrowia

Co mówią mieszkańcy Rudy Śląskiej o życiu w czerwonej strefie? Sprawdziliśmy [AUDIO]

2020-08-10 13:22

Za nami pierwszy weekend od kiedy Ruda Śląska i kilka innych miejsc w województwie śląskim znalazło się w tzw. "czerwonej strefie". Strefy zostały wyznaczone w miejscach, gdzie jest najwięcej zakażeń. Wprowadzono tam dodatkowe obostrzenia takie jak noszenie maseczek wszędzie w przestrzenie publicznej.

Śląski sanepid kontroluje czerwone strefy. Zdaniem Ministerstwa Zdrowia w tych miejsca jest największy przyrost zachorowań na koronawirusa. Mieszkańcy muszą wszędzie mieć założoną maseczkę. Żadnych imprez masowych. Kina i siłownie pozamykane. Władze powiatu pszczyńskiego zapowiadają protest. Z decyzją rządu nie zgadza się Rybnik. A Ruda Śląska – mówi wprost - w mieście jest źle. Już choruje ponad pół tysiąca osób.

- Trzeba sobie powiedzieć szczerze, że tak wysokiego wyniku zachorowań nie było w Rudzie Śląskiej od początku pandemii. Niepokojąca jest też liczba osób przebywających w kwarantannie. Obecnie jest to ponad 1300 osób, co oznacza, że możemy się spodziewać nowych zakażeń - mówi nam Krzysztof Piecha z rudzkiego magistratu.

Co na to sami mieszkańcy Rudy? Rozmawiał z nimi nasz reporter Darek Brombosz.

Rudzianie o czerwonej strefie

- Za późno zrobione. Nasza władza się nie spisała - mówi nam jeden z mieszkańców.

- Będziemy się z tym mordować co najmniej do końca roku. Ja przestrzegam zasad higieny i noszenia maseczek w sklepie. Na powietrzu tego nie stosuje, bo trzeba czymś oddychać - mówi nam inna z rudzianek.

Oprócz czerwonej strefy w 10-ciu powiatach rząd wprowadził strefę żółtą. Tutaj restrykcje są nieco łagodniejsze. Przede wszystkim nie ma obowiązku zasłaniania ust i nosa na świeżym powietrzu.

CZYTAJ WIĘCEJ:

Sonda
Jak oceniasz pracę sanepidu w województwie śląskim?
ESKA Summer City - Stadion Śląski 2