Zabójstwo Moniki z Jaworznika

i

Autor: K. D

Brutalne zabójstwo w Jaworzniku. Kobieta jeszcze żyła, gdy Mariusz P. zasypywał ją ziemią

2023-01-18 16:29

Już wkrótce przed Sądem Okręgowym w Sosnowcu ruszy proces w sprawie brutalnego zabójstwa 42-letniej Moniki. Ofiara miała 11 ran tłuczonych głowy, a ustalenia śledczych wskazują, że kobieta jeszcze żyła, gdy Mariusz P. wrzucił ją do dołu i zasypał ziemią.

Monika W.-S. mieszkała w Jaworzniku pod Częstochową. Zaginęła 9 lipca 2021 roku. Sprawę na policję zgłosiła jej rodzina. Pięć dni później odnaleziono jej samochód zatopiony w stawie w Zawierciu. Klapę bagażnika, która wystawała ponad lustro wody, zauważył wędkarz. O swoim odkryciu powiadomił służby.

Samochód kobiety nie miał tablic rejestracyjnych, a elementy karoserii zostały zamalowane. Mundurowi przeszukali okolicę, płetwonurkowie skontrolowai staw w poszukiwaniu zwłok. Moniki W.-S. nie odnaleziono.

Ustaleniem okoliczności zaginięcia 42-latki zajęli się policjanci z Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji we współpracy z Prokuraturą Okręgową w Częstochowie. Zebrany materiał dowodowy, w tym zapisy z monitoringu, naprowadził śledczych na trop Pawła B. Był on znajomym Mariusza P., partnera zaginionej kobiety.

Zatrzymany Paweł B. wskazał miejsce ukrycia zwłok

Paweł B. został zatrzymany pod koniec listopada 2021 roku pod zarzutem utrudniania śledztwa. W końcu mężczyzna zdecydował się współpracować i wskazał miejsce ukrycia zwłok Moniki. Jej ciało odnaleziono zasypane w pięciometrowym dole w lesie w Porębie k. Zawiercia.

W toku postępowania ustalono, że 9 lipca 2021 roku Monika W.-S. wyjechała fordem fiestą w towarzystwie Mariusza P. z jego domu w Jaworzniku. Miała zerwać z mężczyzną, po czym chciała wrócić do domu rodzinnego. Ostatni raz widziano ją żywą na stacji paliw w Zawierciu, gdzie Mariusz P. usiadł za kierownicą i dalej prowadził samochód.

Prokuratura Okręgowa w Częstochowie podaje, że Monika i Mariusz byli partnerami od około trzech lat. Ich związek był daleki od ideału: między parą często dochodziło do nieporozumień, a nawet awantur. Monika W.-S. pisała w pamiętniku, że mężczyzna stosuje wobec niej przemoc. Tuż przed własną śmiercią kobieta pojechała do jego domu, by ostatecznie zakończyć niezdrową znajomość.

Prokuratura od początku przeczuwała, że Mariusz P. może mieć jakiś związek z zaginięciem kobiety. Mężczyznę zatrzymano, ale zgromadzone w tamtym czasie dowody nie wystarczyły, by przedstawić mu zarzuty. W październiku Mariusza P. zatrzymano ponownie, ale w innej sprawie, dotyczącej handlu narkotykami.

W trakcie śledztwa śledczym udało się ustalić, że na kilka dni przed zaginięciem Moniki jej parter Mariusz P. poprosił Pawła B. o przysługę. Chodziło o wykopanie koparką dużego dołu na jego działce w Porębie. To właśnie tam 9 lipca mężczyzna zabrał Monikę W.-S. Na miejscu zadał jej kilkanaście uderzeń młotkiem w głowę, a następnie wrzuciła ją do dołu.

Potem Mariusz P. polecił Pawłowi B. zasypanie dołu ziemią. Kolegę poprosił także, by pozbył się auta kobiety. Paweł B. zamalował tylną klapę i numer VIN, a potem wspólnie z Łukaszem W. zatopił pojazd w zbiorniku w Zawierciu. Do wody wrzucił też tablice rejestracyjne samochodu.

Kobieta jeszcze żyła, gdy Mariusz P. wrzucił ją do dołu i zasypał ziemią

Sekcja zwłok wykazała, że ofiara miała 11 ran tłuczonych głowy. Z uwagi na zaawansowane zmiany pośmiertne biegli nie byli w stanie wskazać jednoznacznej przyczyny jej śmierci. Uznano, że przyczyną zgonu mogły być gwałtowne uduszenie na skutek zatkania ust i nosa oraz oraz unieruchomienia klatki piersiowej w wyniku przysypania ziemią. Co by oznaczało, że kobieta jeszcze żyła, gdy Mariusz P. wrzucił ją do dołu. Z tego powodu zarzut zabójstwa usłyszał też Paweł B., który zasypał jej ciało.

Podczas przesłuchania Mariusz P. twierdził, że nieumyślnie pozbawił życia partnerkę w czasie szamotaniny. Tymczasem Paweł B. wyjaśnił, że jego udział w sprawie polegał jedynie na wykopaniu i zasypaniu dołu oraz ukryciu samochodu. Obaj mężczyźni byli już w przeszłości karani. Do przedstawionego zarzutu utrudniania śledztwa nie przyznał się również Łukasz W., jednakże w czasie przesłuchania opisał okoliczności zatopienia pojazdu.

Wstępne, organizacyjne posiedzenie w sprawie zabójstwa Moniki W.-S. wyznaczono na 18 stycznia. Formalnie proces ma ruszyć 7 lutego. Za zabójstwo grozi kara pozbawienia wolności od 8 do 15 lat, 25 lat pozbawienia wolności albo dożywocie. Przestępstwo utrudniania postępowania karnego jest zagrożone karą pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat. (PAP)