Przypomnijmy, że sprawa wyszła na jaw jesienią 2019 roku. Piłkarzom miały być podawane dożylnie suplementy w dawkach przekraczających normy. Na początku zawodnicy zostali zdyskwalifikowani na pół roku. Światowa Agencja Antydopingowa domagała się przedłużenia kary.
- Panel dyscyplinarny drugiej instancji z odwołania Światowej Agencji Antydopingowej, postanowił zwiększyć karę z pierwotnych dwóch lat w zawieszeniu na trzy czwarte do czterech lat dyskwalifikacji dla zawodników. To znaczy, że sportowcy jeszcze będą musieli odbyć karę trzech i pół roku dyskwalifikacji. Co warto podkreślić, od tego postanowienia nie przysługuje już odwołanie, decyzja jest ostateczna - mówi dyrektor Polskiej Agencji Antydopingowej Michał Rynkowski.
Panel dyscyplinarny II instancji uznał, m.in. że przyjęcie infuzji dożylnych przez zawodników było celowe. - W ocenie panelu do zastosowania kroplówki doszło w sposób celowy i tutaj także z perspektywy zawodników, stąd też ta kara wzrosła do czterech lat dyskwalifikacji.
Początkowo postępowanie dotyczyło siedmiu zawodników Pogoni, ale jeden z nich ze względu na to, że od razu zdecydował się na współpracę z Agencją, został potraktowany łagodniej. Dostał kare dwóch lat dyskwalifikacji z zawieszeniem połowy jej wykonania.
Ukarany został także były klubowy lekarz Pogoni Paweł Ż., którego zawieszono na cztery lata. - To znaczy, że nie może pełnić żadnych funkcji w klubach sportowych i związkach sportowych – wyjaśnia dyrektor Rynkowski.
Cały czas trwa postępowanie w sprawie byłego trenera Pogoni – Daniela P.
Polecany artykuł: