- Czajki, skowronki już mamy od jakiegoś miesiąca. Te wieczorne koncerty to zasługa kosów, które na naszych osiedlach są stałymi bywalcami i przy pierwszych oznakach wiosny oraz ocieleniu zaczynają śpiewać. Wczoraj widziałem też pierwsze błotniaki stawowe. Kolejne są w drodze. Jak tylko temperatura się ustabilizuje na poziomie kilkunastu stopni Celsjusza to ta migracja przybierze na sile i ptaków będzie coraz więcej – mówi Ireneusz Kaługa z Grupy Ekologicznej.
Z zimowych wojaży wracają także pliszki, grzywacze, śmieszki, modraszki, bogatki no i oczywiście bociany. W tym roku, ze względu na niską temperaturę migracja jest utrudniona.
- Warunki są słabe, migracja odbywa się w sposób przerywany i bocianom bardzo trudno się leci. Docierały do nas informacje, że w Bułgarii spotkały śnieg i mróz i musiały się tam na chwilę zatrzymać, by przeczekać niesprzyjające warunki atmosferyczne. Przypomnijmy, pierwsze bociany pojawiły się u nas 10 marca i sądziliśmy, że wszystko będzie łatwiej przebiegać, a tymczasem tylko pojedyncze gniazda są zajęte – tłumaczy ornitolog.
Są też dobre informacje. W tym roku mniej ptaków ginie podczas powrotu do Polski. - Pozytywne wiadomości przyszły z Libanu, że mniej ptaków jest zabijanych na trasie wędrówki. Władze zaczynają się przyglądać procederowi, kłusownicy są ścigani i karani. To m.in. zasługa projektu „Bociany ponad granicami”, który realizuje Grupa Ekologiczna. Liczne działania edukacyjne przynoszą efekty i zmieniają podejście mieszkańców Libanu do migrujących ptaków.