Seniorzy uwierzyli, że ich syn, który mieszka w stanach miał wypadek i aby uniknąć więzienia musi wpłacić sporą sumę pieniędzy. Instruowany przez oszustów senior pojechał na ulicę Kustronia w Rzeszowie, gdzie miał przekazać pieniądze ale zorientował się, że jest oszukiwany, więc zadzwonił po mundurowych. Ci pojechali do mieszkania seniorów.
- Funkcjonariusze wiedząc, że przy tego typu przestępstwach nie ma czasu do stracenia, próbowali nawiązać kontakt z żona zgłaszającego. Ponieważ kobieta nie odbierała telefonu pojechali do jej mieszkania. Na miejscu zastali młodego kuriera, który jak się okazało miał odebrać od pokrzywdzonej przesyłkę z dokumentami. Zorientował się, że w przekazanej reklamówce z kopertą jest znaczna kwota pieniędzy i podejrzewając, że może chodzić o oszustwo, wrócił do mieszkania i oddał ją kobiecie. Zawiadomił także policjantów. Kiedy funkcjonariusze zapukali do mieszkania kobiety, nikogo już tam nie było, nie odbierała też telefonu - informują rzeszowscy mundurowi.
Dopiero później okazało się, że kobieta spakowała pieniądze i pojechała podstawioną taksówką do Tarnowa, gdzie oddała oszustom wszystkie oszczędności. Później wróciła do Rzeszowa. W ten sposób seniorzy stracili znaczną sumę pieniędzy.