Nawet 60 procent pacjentów nie przychodzi na wizyty lekarskie. Mogą być kary!

i

Autor: Pixabay

Nawet 60 procent pacjentów nie przychodzi na wizyty. Mogą być finansowe kary!

2020-02-06 9:52

Finansowe obciążenie ma być zabezpieczeniem dla przychodni. Są miejsca, w których kolejki są długie, a realnych pacjentów niewielu.

Jak wynika ze statystyk Narodowego Funduszu Zdrowia, na Podkarpaciu w ubiegłym roku 14 tysięcy pacjentów nie przyszło do lekarza, mimo umówionej wcześniej wizyty. Najgorzej jest w poradniach endokrynologicznych i ortopedycznych. W niektórych do lekarza nie zgłosiło się nawet 60 procent pacjentów, a to oznacza, że problem jest już bardzo poważny.

Jaka jest jego przyczyna? Trudno powiedzieć, czy to podejście pacjentów do systemu, ich lenistwo, czy zniecierpliwienie długimi kolejkami sprawiają, że bagatelizują obowiązek informowania o opuszczeniu wizyty. W efekcie zarezerwowane są wszystkie numerki do specjalistów, kolejki są ogromne, a z pomocy realnie korzysta niewielu. Taki sztuczny tłum na pewno nie służy nikomu.

Pięć złotych kary

Podobny problem można zaobserwować nie tylko w naszym regionie, ale praktycznie we wszystkich województwach, dlatego ministerstwo zdrowia rozważa finansowe kary dla zapominalskich. Szczegóły nie są jeszcze znane. Prawdopodobnie za opuszczenie wizyty u internisty zapłacimy 5 złotych, u specjalisty 15. Kiedy takie rozwiązanie miałoby być wprowadzone, tego jeszcze nie wie nikt.

Zastanawiać może też fakt, czy pacjenci na pewno nie próbują uprzedzać przychodzi o zmianie swoich planów. Są przecież miejsca, do których dodzwonienie się graniczy z cudem. Być może ktoś próbował informować, że nie przyjdzie, ale po drugiej stronie słuchawki usłyszał głuchą ciszę lub sygnał zajętości? Jak w takich sytuacjach system weryfikowałby ściąganie kar? Oto jest pytanie...

NFZ jako pozytywny podaje tu przykład pacjentów oddziałów onkologicznych. Tam na wizyty zgłasza się zdecydowana większość pacjentów. Ci jednak z leczeniem nie mogą zwlekać ani chwili.