Mieszkańcy Rzeszowa chcą przejścia nad torami. „Bez niego czeka nas paraliż”

i

Autor: KD

Mieszkańcy Rzeszowa chcą przejścia nad torami. „Bez niego czeka nas paraliż”

2022-08-18 12:11

Usprawnienie kolejowe na trasie Rzeszów-Jasło nie we wszystkich budzi radość. Mieszkańcy osiedla Pułaskiego oraz Króla Augusta w Rzeszowie martwią się, że w będzie ich czekał komunikacyjny paraliż. Zwrócili się do miejskich urzędników, aby zadbali o ich bezpieczeństwo. Chcą utworzenia przejścia podziemnego lub nadziemnego nad torami. Ratusz już zapowiedział, że wybudowanie tego pierwszego jest niemożliwe.

Kilkudziesięciu mieszkańców zgromadziło się w środę w pobliżu przejścia kolejowego na ul Jałowego. Martwią się, bo kiedy zaczną jeździć pierwsze pociągi w ramach Podkarpackiej Kolei Aglomeracyjnej, to nie będzie można wyjechać spod bloku do pracy. Już teraz nie jest łatwo.

- To nie ma godzin szczytu. Tu zawsze jest ogromny ruch – mówi mieszkanka ul. Ks. Jałowego

- Rano, jak chcę wyjechać spod bloku i nikt mnie nie pości, to muszę stać i stać – dodaje jej sąsiadka.

- Jak rampa jest zamknięta, to kolejka jest na kilometry – wtrąca kolejny mieszkaniec.

Zobacz zdjęcia: Nie można wejść do Lidla przy ul. Hetmańskiej w Rzeszowie. Czy sklep zostanie zamknięty?

Ma przejeżdżać tam 30 pociągów dziennie

 Linia kolejowa łącząca Rzeszów z Jasłem jest obecnie remontowana, jednak końcem września zostanie oddana do użytku.

- I przez to przejście ma przejeżdżać około 30 pociągów dziennie – twierdzi Tomasz Brodzicki, zastępca przewodniczącego Rady Osiedla Króla Augusta w Rzeszowie.

Natomiast w trzecim kwartale 2023 roku ruszy Podkarpacka Kolej Aglomeracyjna. I pociągów będzie jeszcze więcej.

- Jeśli chodzi o częstotliwość przejazdów, to będzie około 80 pociągów na dobę. Czas przejazdu pociągu plus czas zamknięcia rogatek, to będzie około 15-16 godzin na dobę – wyliczał wiceprzewodniczący. - Najwięcej pociągów będzie jeździło w godzinach szczytu.

- To będzie paraliż komunikacyjny – dodał Michał Sowa z Samorządowej Rada Osiedla Kazimierza Pułaskiego.  

Rzeszowianie chcą bezpiecznego przejścia nad torami

Mieszkańcy osiedla Pułaskiego i os. Króla Augusta nie chcą czekać bezczynnie. Zawiązali więc komitet społeczny i wraz z Radą Osiedla Króla Augusta, postanowili zwrócić się o pomoc do prezydenta Rzeszowa, Konrada Fijołka. Powstała petycja, pod którą szybko zebrano ok. 2 tys. podpisów. Została ona wysłana do Ministerstwa Infrastruktury, marszałka województwa i wojewody podkarpackiej.

- 15 kwietnia wysłaliśmy pismo do prezydenta Konrada Fijołka. W lipcu przekazaliśmy kolejne z informacją, że składamy petycję do ministerstwa. Trzecie pismo złożyliśmy pierwszego sierpnia. Na razie nie mamy odpowiedzi – przekazał Tomasz Brodzicki.

Mieszkańcy podkreślają, że nie protestują przeciwko zmianom.

- Chcemy po prostu znaleźć rozwiązanie problemu, który nas czeka – kwituje Michał Wróbel, przedstawiciel Społecznego Komitetu Mieszkańców, mieszkaniec Osiedla Krakowska-Południe.

Jakie propozycje mają mieszkańcy? Chcą wybudowania tunelu podziemnego dla pieszych pomiędzy ul. Wyspiańskiego i ul. Jałowego, który ich zdaniem rozładowałby ruch. Innym rozwiązaniem mogłoby być postawienie nad drogą, obok sklepu spożywczego FRAC, zabytkowej kładki, która została zdemontowana podczas remontu PKP.

- Umożliwiłoby to mieszkańcom ul. Sportowej oraz Pułaskiego bezpieczne przejście na drugą stronę – dodał Tomasz Brodzicki.

Na razie mieszkańcy denerwują się, że Miasto nie odpowiada na ich pisma. 

- Jaką władze miasta mogą nam dać gwarancję tego, że tym naszym obawom jakoś zaradzą? - mówi Michał Wróbel. Za dobry przykład podaje Mielec, gdzie wraz z modernizacją linii do Dębicy powstaje wiadukt. - A u nas zawsze wszystko jest robione na ostatnią chwilę. Jak będzie wyglądało nasze życie? – pyta mieszkaniec Osiedla Krakowska-Południe.

Mieszkańcy zasadzili nowe drzewa. Pomagał im prezydenta Rzeszowa

Ratusz: Mamy plan na przejścia dla mieszkańców

Ratusz zapewnia, że odpowiedzi na pisma mieszkańców są już przygotowywane. Co do zabytkowej kładki, jako że należy ona do PKP PLK, urzędnicy muszą dogadać się z koleją. 

- Jest plan, aby przenieść część zabytkowej kładki w okolice dworca Rzeszów-Staroniwa. Cały czas nad tym pracujemy. Potrzebujemy jednak porozumienia określającego, kto za co będzie odpowiadał oraz pieniędzy, ponieważ będzie to wielomilionowa operacja – informuje Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Rzeszowa.

I zapewnia, że rozmowy z PKP PLK na ten temat trwają. Po tym, jak zostanie wypracowane wspólne stanowisko, trzeba będzie skompletować dokumentację projektową,

- To długotrwały proces, który będziemy chcieli maksymalnie skracać, żeby ta kładka została tam przeniesiona - zapewnia urzędnik.

Dodaje, że zabytkowa kładka ma ponad 100 lat i brak udogodnień z ograniczeniami ruchowymi, trzeba będzie je uzupełnić.

Rzecznik prasowy na razie nie pokusił się o podanie daty, kiedy mieszkańcy mogą spodziewać się decyzji w tej sprawie. Rozwiewa jednak nadzieje mieszkańców na przejście podziemne.

- Należy pamiętać, że przygotowywana jest też dokumentacja budowy wiaduktu, który połączy ulicę Wyspiańskiego z ul. Hoffmanową. Będzie on także przebiegał nad torami stacji Rzeszów-Staroniwa. To będzie najbardziej komfortowe połączenie pomiędzy zachodnią, a wschodnią częścią miasta. Dlatego też nie bierzemy pod uwagę budowy przejścia podziemnego w ciągu ulicy Jałowego – zaznacza Artur Gernand. - Drogi są kosztowne, a przygotujemy już dwa przejścia.